Jak poinformował jeden z uczniów nekielskiego gimnazjum, do skandalicznego wybryku doszło w łączniku między halą sportową a budynkiem szkoły. Czwórka uczniów, właśnie z okazji urodzin, sprezentowała dwóm młodszym kolegom razy na pośladki. Sprawą zajęła się wrzesińska policja. - Po przyjęciu zgłoszenia od matki pobitego ucznia wszczęliśmy postępowanie - mówi Przemysław Teodorczyk z Zespołu Prewencji Kryminalnej Nieletnich i Patologii Komendy Powiatowej Policji we Wrześni. - Wszyscy podejrzani przyznali się do winy. Niebawem tematem zajmie się wydział rodzinny i nieletnich Sądu Rejonowego we Wrześni - dodał funkcjonariusz.Jak wyjaśnił Teodrczyk, akcja miała miejsce na boisku szkolnym. Według informacji uczniów, do zdarzenia doszło na przerwie. Po incydencie jeden z poszkodowanych nie mógł nawet usiąść i aż popłakał się z bólu. Troska o dobro dzieci Dyrektor szkoły Robert Andrzejczak nie jest zbyt rozmowny: - To pierwsza taka sprawa w tej szkole - zapewnia. - Nigdy wcześniej nikt nie zgłaszał się do mnie z takimi problemami. Dyrektora poinformowała o tym nauczycielka. Chwilę po tym przyszła do niego matka pobitego ucznia. Dodajmy: matka, która jako jedyna zgłosiła sprawę na policję... Jak twierdzi informator gazety, uczniowie to dzieci z tak zwanych dobrych domów. Co więcej, jak udało się ustalić dziennikarzom, jeden z gagatków to syn znanego nekielskiego handlowca. - Nekla jest mała. Wszyscy się tutaj znają, wszyscy też doskonale wiedzą, kto to zrobił - mówi ostrożnie dyrektor zespołu szkół. - Dlatego ze względu na dobro dzieci, zarówno tych poszkodowanych, jak i sprawców, nie chcę się na ten temat wypowiadać - Andrzejczak unika odpowiedzi na pytanie o dotychczasowe zachowanie czwórki uczniów. - Wie pan, że sprawą zajęła się policja. O winie i ewentualnej karze rozstrzygnie sąd. Dlatego nie chcę ferować wyroków - dodaje. Jednak - jak zaznaczył - uczniowie zostaną ukarani także przez dyrekcję. Jaka to będzie kara? - My możemy stosować tylko kary statutowe - mówi enigmatycznie. Jak można się domyślać, uczniowie będą mieli co najwyżej obniżone sprawowanie. Prowadzący śledztwo Przemysław Teodorczyk mówi, że w sprawie zostało już przesłuchanych kilku świadków. Sami nieletni. Ani nauczyciele, ani dyrekcja - jak na razie - nie zostali przesłuchani. To nie pierwszyzna Informator dziennikarzy utrzymuje, że dyrektor szkoły się myli albo nie posiada pełnej wiedzy. - To nie był jedyny i pierwszy przypadek - twierdzi nekielski gimnazjalista. - Już wcześniej słyszałem o przypadkach bicia z okazji urodzin - mówi uczeń, któremu udało się uniknąć "prezentu" od kolegów ze szkoły. To podejrzenie potwierdza także funkcjonariusz policji: - Również mamy takie informacje. Jeśli okażą się one prawdziwe, to w tej sprawie będzie wszczęte odrębne postępowanie - podkreślił śledczy. Teodorczyk, jako pracownik Zespołu Prewencji Kryminalnej Nieletnich i Patologii, z taką sytuacja spotkał się po raz pierwszy. - Oczywiście były sprawy o naruszenie nietykalności cielesnej wśród uczniów, ale o takiej formie "świętowania" urodzin słyszę pierwszy raz - mówi zaskoczony. Postępowanie wyjaśniające w tej sprawie potrwa do końca miesiąca. Młodzieńcy zostaną najprawdopodobniej oskarżeni, a co za tym idzie - staną przed wymiarem sprawiedliwości. Tomasz Małecki