Uczestnicy wydarzeń sprzed 70 lat spotkali się w Poznaniu na uroczystej mszy św. i pod Pomnikiem Ofiar Katynia i Sybiru. W kościele pw. Najświętszego Zbawiciela została odprawiona msza św. w intencji pomordowanych na wschodzie. Nabożeństwo celebrował ks. Paweł Minta. - Z przeżywanym dziś wydarzeniami łączy nas wiele. Nawet w tym roku bardziej niż w poprzednich latach odczuwamy zimę, ale niczym jest dzisiejsza zima wobec tamtej sprzed 70 lat. Ludzie zostali wypędzeni w nieludzkich warunkach. Wielu umierało z choroby, inni zamarzli, a ich ciała rzucano w przypadkową przestrzeń - powiedział w homilii ks. Minta. Potem uczestnicy uroczystości złożyli kwiaty pod Pomnikiem Ofiar Katynia i Sybiru. W Urzędzie Wojewódzkim Krzyże Zesłańców Sybiru 34 osobom wręczył wojewoda Piotr Florek. - Pamięć o tamtych wydarzeniach powinna być przekazywana młodzieży, stanowi bowiem świadectwo historii państwa pokolenia oraz polskości - powiedział Florek. Podczas uroczystości odznaczeni goście nie kryli wzruszenia. Mimo upływu lat, wspomnienia tamtych wydarzeń są nadal bolesne i nie pozwalają zapomnieć o historii, która jest nie tylko ważną częścią polskich dziejów, ale i prywatną tragedią wielu rodzin. Krzyż Zesłańców Sybiru ustanowiony został w 2003 roku jako wyraz narodowej pamięci o obywatelach polskich, deportowanych w latach 1939-1956 na Syberię, do Kazachstanu i północnej Rosji, w hołdzie dla ich męczeństwa oraz wierności ideałom wolności i niepodległości. Nadawany jest osobom, które w chwili deportacji posiadały obywatelstwo polskie oraz dzieciom tych osób urodzonym na zesłaniu. Głównym elementem obchodów 70. rocznicy zsyłki była w Gorzowie Wlkp. promocja książki "20 lat Koła Związku Sybiraków w Gorzowie Wlkp.", w której znalazły się wspomnienia ocalonych zesłańców oraz ich potomków, historia powstania Związku Sybiraków w Polsce i jego koła w Gorzowie. - Pozostający przy życiu Sybiracy czczą pamięć wszystkich zsyłek. Ale uważamy, że pierwsza masowa była najbardziej okrutną zsyłką, bo przy mrozie minus 30 stopni - powiedziała prezes Koła Związku Sybiraków w Gorzowie, Maria Dratwińska. - My, którzy przeżyliśmy, chcemy młodemu pokoleniu przekazywać prawdę o tamtych czasach, o tym, jak żyliśmy, w jakich miejscowościach, dlatego też powstały znaki pamięci na tablicach (m.in. w gorzowskim kościele pw. Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski - przyp. red.) - dodała Dratwińska. W Gorzowie znajduje się także ulica i rondo Sybiraków. Pierwsza z czterech wielkich zsyłek Polaków z Kresów na Sybir miała miejsce w nocy z 9 na 10 lutego 1940 roku. Do północnych regionów ZSRR zostało deportowanych wtedy ok. 200 tys. osób. W latach 1940-41 deportowano w sumie w głąb ZSSR ok. 1,3 mln Polaków.