Jedną z instytucji, do której chętnie piszemy donosy, jest Urząd Miejski w Wągrowcu. - Jednak stanowią one niewielki promil w skali ogółu spraw rozpatrywanych przez urząd - mówi Piotr Korpowski, rzecznik prasowy wągrowieckiego ratusza. - Sprawy tego typu, podobnie jak inne trafiają do elektronicznego systemu obiegu spraw, gdzie są rejestrowane i rozpatrywane. Wśród nich zdarzają się donosy na sąsiadów lub np. uciążliwość sąsiadujących z domostwem zakładów pracy. Przykłady? Tych nie brakuje. Anonimowo sąsiedzi zawiadomili urzędników, że w mieszkaniu obok znajduje się szczekający i głodny pies. Innym razem mieszkańcy Wągrowca poskarżyli się na zbyt duży hałas dobiegający z jednego z zakładów przemysłowych znajdujących się przy ul. Gnieźnieńskiej. Innym przykładem jest anonimowa skarga złożona na robotników remontujących ul. Średnią. Według zgłaszającego mężczyźni zbyt wolno pracowali. Oczywiście trafiają się także skargi wymierzone przeciwko osobom, które spotkała swego rodzaju "łaskawość losu". Do ratusza przyszło pismo na jedną z mieszkanek miasta, która dostała mieszkanie komunalne. Powiadomiono w nim, że kobieta ma dom w innej miejscowości. Donos napisał sąsiad lokatorki komunalnego mieszkania. - Każda ze spraw, która wpływa do urzędu jest badana pod kątem prawdziwości przesłanych informacji i, stosownie do zakresu sprawy i kompetencji urzędu, badana i rozpatrywana - dodaje Piotr Korpowski. Policję zawiadamiamy Jedną z służb, które w zasadzie pracują dzięki zawiadomieniom od zwykłych mieszkańców powiatu wągrowieckiego jest policja. Tutaj w zasadzie każdy telefon można nazwać "donosem". Oczywiście są one jak najbardziej potrzebne, bo bez powiadamiania policji o tym co dzieje się na poszczególnych osiedlach i w mniejszych miejscowościach mieszkańcy nie mogliby czuć się bezpiecznie. Mieszkańcy powiatu wągrowieckiego rzadko informują policję przy pomocy zwykłych listów, bądź e-maili. Takie zgłoszenia wpływają kilkanaście razy do roku. Najczęściej ze stróżami prawa kontaktujemy się telefonicznie. Pod numer alarmowy stróżów prawa najczęściej dzwonią nie podający swoich danych osobowych świadkowie wykroczeń popełnianych przez kierowców. Informacje, które podają są często niekompletne. - Zdarzają się złośliwe donosy np. na sąsiadów, bądź ich sytuacje domową czy rodzinną - mówi st. sierż. Monika Grzelak, rzecznik prasowa Komendy Powiatowej Policji w Wągrowcu. - Niemniej jednak każda informacja podlega czynnościom sprawdzającym. Bardzo mały procent tych wszystkich donosów jest potwierdzony, reszta jest nieprawdziwa. Najczęściej potwierdzają się informacje, gdzie zgłaszający podaje swoje dane. Wynika to z odpowiedzialności osoby zgłaszającej i autentyczności poruszanej sytuacji będącej przedmiotem zgłoszenia. Najczęściej sąsiedzi lub rodzina Do "skarbówki" także wpływają donosy. - Do Urzędu Skarbowego w Wągrowcu wpływa średnio jeden donos tygodniowo. Informacje są podpisane lub przekazywane anonimowo, za pośrednictwem poczty bądź drogą elektroniczną - mówi Maciej Fijałkiewicz, naczelnik Urzędu Skarbowego w Wągrowcu. Najczęściej donosy wysyłane do tej instytucji dotyczą niezgłoszonej działalności gospodarczej, niewystawiania przez przedsiębiorców faktur albo niewydawania paragonów za zakup towarów, wynajmowania lokali bez zapłacenia odpowiednich podatków, a także - co obrosło już legendami - wydatków, które nie mają pokrycia w ujawnionych źródłach dochodu. To na przykład sąsiedzi, którzy kupują sobie mniej czy bardziej luksusowy samochód, a na co dzień na przykład korzystają ze wszelakich form zapomogi. Każdy, kto zgłosi do Urzędu Skarbowego podejrzenie o zauważonych przez siebie machlojkach podatkowych znajomego musi wiedzieć, że taka sprawa jest objęta tajemnica skarbową. Dlatego zgłaszający nie dostanie odpowiedzi, na przykład, czy jego sąsiad rzeczywiście nie ma tak dużych dochodów, żeby mógł kupić sobie świetne auto. Ale jeżeli zgłaszający w swoim donosie poprosi o odpowiedź dostanie ją, tyle, że urząd napisze tylko iż "przekazane dane zostaną wykorzystane służbowo przez tut. organ podatkowy". Każdy donos do "skarbówki" powinien zawierać dane, które pozwolą zidentyfikować podatnika oraz prawdziwe informacje na jego temat. Najlepiej gdyby zostały one poparte dowodami. Mogą nimi być zarówno faktura, jak i umowa, czy nawet informacja o świadku zdarzenia. Jak dodaje naczelnik wągrowieckiego urzędu skarbowego, każda informacja, nawet anonimowa, przysłana do urzędu jest sprawdzana. Najczęściej za wysłaniem takich listów, czy e-maili stoją najbliżsi oraz osoby mieszkające zupełnie obok. - Nie dzielimy donosów na złośliwe i zasadne, a każda informacja podlega wnikliwej analizie - dodaje naczelnik Maciej Fijałkiewicz. - Z naszych informacji wynika, że autorami donosów bardzo często są sąsiedzi lub bliska rodzina. Statystycznie dwadzieścia pięć procent informacji zawiera dane możliwe do wykorzystania w toku kontroli podatkowej lub czynności sprawdzających. Szymon Cieślak