Przewodnicząca składu sędziowskiego Hanna Nowosad powołała się w uzasadnieniu wyroku na uchwałę Sądu Najwyższego (SN), który pod koniec maja uznał, że zbrodnie komunistyczne zagrożone karą do pięciu lat więzienia są przedawnione od 1995 r. - SN w swojej uchwale odniósł się do orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego i do zapisów Konstytucji. Wskazał, że w całościowym systemie prawnym nie do przyjęcia jest stwierdzenie, iż ustawa o IPN pozwala na odnawianie i wznawianie ścigania mimo przedawnienia karalności, do którego doszło na podstawie przepisów obowiązujących w nowym systemie prawnym. Chodzi o tę nowelę, która została wprowadzona do Kodeksu karnego w 1995 r. - mówiła sędzia. Podkreśliła, że nowela przewidywała też przedawnienia podobnych spraw od 1 stycznia 1990 r. - Sąd podziela tę argumentację, nie widząc właściwie żadnych racjonalnych względów, które pozwalałyby na odmienną interpretację systemu prawnego i interpretację przepisów ustawy o IPN - podkreśliła sędzia Nowosad. Sąd pierwszej instancji uznał, że początek przedawnienia terminu karalności rozpoczął się 1 stycznia 1990 r., a zatem przestępstwa zarzucane oskarżonym uległy przedawnieniu 1 stycznia 1995 roku. Ten sam sąd przywołał też wyrok SN z marca 2009 r., w którym stwierdzono, że zasada racjonalności ustawodawcy nie może przesłaniać podstawowych praw oskarżonego w procesie sądowym."Ewidentne błędy ustawodawcy w pierwotnym brzmieniu ustawy o IPN nie mogą być naprawiane przez stosowanie różnych innych zasad interpretowania przepisów prawa, tym bardziej, że prawo tworzy się dla obywateli i powinno być ono skonstruowane w sposób nie budzący wątpliwości" - cytował wtedy wyrok SN sędzia Marek Grodzki. Prokurator Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu oskarżył Jana B. i Bogdana K. o stosowanie represji i moralne znęcanie się nad zatrzymanym w 1982 r. działaczem miejscowej Solidarności, Fabianem K. Byli esbecy zatrzymali go na ulicy, po czym wywieźli w głąb lasu. Tam, przy użyciu broni palnej, grozili mu pozbawieniem życia. Po przewiezieniu do komendy milicji w Kaliszu nadal znęcali się w ten sam sposób, nakłaniając przy tym zatrzymanego działacza do popełnienia samobójstwa - wynika z aktu oskarżenia. Janowi B. oraz Bogdanowi K. zarzucono także wywiezienie samochodem tego samego działacza opozycji, bez jego zgody, na teren jednego z położonych na obrzeżach Kalisza osiedli. Wyrok sądu okręgowego jest prawomocny.