Prokuratura ustaliła, że był to nieszczęśliwy wypadek. Zdarzenie miało miejsce na początku sierpnia między Kotlinem a Witaszycami (Wielkopolskie). Jak poinformował we wtorek prokurator Janusz Walczak z Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim, z ustaleń prokuratury wynika, że do wypadnięcia mężczyzny z jadącego pociągu nie przyczyniły się inne osoby. - Zebrany materiał wskazuje, że mieszkaniec Krakowa usiłował rozchylić drzwi wagonu w trakcie jazdy. W pewnym momencie wypadł na zewnątrz i uderzył w znajdujący się w pobliżu słup sieci trakcyjnej - powiedział PAP Walczak. Jak dodał prokurator, badanie krwi wykazało, że mężczyzna w chwili śmierci był pod wpływem alkoholu. Badania wykazały ponad 2,2 promila alkoholu we krwi. 20-latek jechał specjalnym pociągiem na Przystanek Woodstock, który odbywał się na początku sierpnia w Kostrzynie nad Odrą. Pociągiem z Krakowa jechało ok. 1,5 tys. osób.