Zespół z Leszna podejmował w hali Trzynastka Herkulesa Białogard, z którym miał do wyrównania rachunki z pierwszego spotkania. Leszczynianie objęli prowadzenie w meczu. Po 3 minutach było (10:6). Goście jednak szybko wyrównali i po kolejnych 60 sekundach był już remis (10:10). Czas wziął wtedy trener Grabianowski i gospodarze w ekspresowym tempie, po kilku efektownychakcjach ,,odjechali", zdobywając 13 punktów z rzędu. Pierwsze 10 minut zakończyło się pewnym prowadzeniem UKKS (31:17). Takie 14-punktowe prowadzenie leszczynian utrzymywało się do 14 minuty (37:23). Potem świetnie za trzy punkty rzucali goście. Kilka takich rzutów i do przerwy było już tylko (47:43). Po przerwie początkowo po trafieniu Nowaczyka przewaga miejscowych wzrosła do 6 punktów (49:43), ale za chwilę znów dwa razy zza linii 6,25 trafił Herkules i był remis (49:49)! W 24 minucie ekipa z Białogardu wyszła na prowadzenie (51:53), a po kolejnym rzucie za trzy punkty UKKS tracił już pięć punktów (51:56). W 27 minucie zza ,,łuku" przymierzył Nowaczyk i gospodarze odzyskali prowadzenie (61:59). Później dwie efektowne indywidualne akcje zaserwował kibicom Wójciak i miejscowi znów odskoczyli. Po 30 minutach mieli 7 punktów w zapasie (71:64). Herkules jeszcze nie spasował. Znów próbował razić swoją silną bronią, czyli ,,trójkowymi" rzutami. W 35 minucie tracił tylko pięć punktów (74:69). Taka sama przewaga była na nieco ponad 120 sekund przed końcem meczu (80:75), bo drużyna z Białogardu znów dwa razy z rzędu trafiła za trzy punkty. W końcówce jednak nerwów nie było. UKKS zorganizował się i uzyskał szybko znów 10-punktowe prowadzenie, by wygrać całe spotkanie (88:77). Dodajmy, że w całym meczu goście oddali 16 celnych rzutów za trzy punkty. - To, że rywal potrafi rzucać za trzy punkty, wiedzieliśmy już po pierwszym meczu. Oni rzucają przez ręce, wychodząc spod pierwszej zasłony. Żaden zespół z którym graliśmy nie czynił tego. Takie akcje są mało spotykane, bo rywal rzuca w piątej, czy siódmej sekundzie akcji. To jednak im znakomicie wychodziło, dlatego rzadziej decydowali się na wejścia pod kosz. Jest to taki zespół. Zespół pracujący od trzech lat na wejście do II ligi. Pracują z tego co słyszałem pięć razy w tygodniu. Świetnie przygotowani atletycznie. Jest to basket bliski Stanom Zjednoczonym, jeśli chodzi przynajmniej o przygotowanie motoryczne. My nie przyzwyczajeni do tego mieliśmy problemy z powrotem do obrony, albo za późno ją organizowaliśmy, nie nadążając za ich szybkimi rzutami zza linii 6,25. W przerwie była męska rozmowa. Powtarzałem, że trzeba szybciej organizować defensywę, bo inaczej możemy nie wygrać tego meczu. W ataku na pewno nie było problemów. Problem był z tym jednym, niskim, doświadczonym graczem. Nie potrafiliśmy go zatrzymać - powiedział Tomasz Grabianowski, trener UKKS WSH Leszno 2000. UKKS WSH Leszno 2000 - Herkules Białogard 88:77 (31:17, 16:26, 24:21, 17:13) Punkty dla UKKS zdobywali: Dryjański 32, Wójciak 18, Nowaczyk 15, Kaptur 8, Matuszewski 6, Skonieczny 6, Skrzypczak 3. Najwięcej dla Herkulesa: Widz 28 (7x3) Awans do półfinałów uzyskali także koszykarze Obry Kościan, którzy pokonali w niedzielę Politechnikę Koszalin 71:43. Mecz był bez historii. Po 10 minutach gospodarze prowadzili (11:6). Na początku drugiej ,,ćwiartki" rzucili 7 punktów z rzędu, odskakując przeciwnikowi na bezpieczną dystans. II kwarta, wygrana przez Obrę aż (25:4) ustawiła cały mecz, który zakończył się pewną wygraną gospodarzy (71:43). W Kościanie też więc radość po awansie do półfinałów. - Tak jak w Lesznie starać się będziemy o to, by zorganizować półfinał u siebie. Półfinał jest najważniejszy, bo z finału awansują aż trzy drużyny. Widzę, że wzrasta zainteresowanie koszykówką w Kościanie, a to dobry dla nas znak - powiedział Witold Ratajczak, trener Obry Kościan. Obra Kościan - Politechnika Koszalin 71:43 (11:6, 25:4, 17:18, 18:15) Punkty dla Obry zdobywali: Ciążkowski 25, Przygocki 14, Ratajczak 11, Kabat 7, Konieczny 6, Oczkowski 4, Szymkowiak 2, Lewandowski 1, Sałacki 1, Kamiński 0, Gaworski 0. andre