W piątek dwie trzynastolatki podczas lekcji wychowania fizycznego w parku, zostawiły na ławce swoje telefony komórkowe. Podczas ćwiczeń widziały, że po parku kręci się starszy mężczyzna. Gdy po lekcji zauważyły brak aparatów, skojarzyły to z widzianym mężczyzną. Powiedziały to rodzicowi. Ojciec jednej z nich wyruszył z córką do miasta, w kierunku, w którym podejrzany się oddalił. Odnaleźli go na ul. Towarowej przy dworcu PKS.Dziewczynka rozpoznała w nim osobę widzianą w parku. - Mężczyzna nie przyznawał się do kradzieży, a ojciec dziewczynki nie miał prawa go przeszukać. Dlatego wezwał policję. Okazało się, że podejrzana osoba miała przy sobie obydwa telefony - mówi Piotr Rosiński, rzecznik prasowy komendanta miejskiego policji w Lesznie. Złodziejem okazał się 61-latek bez stałego miejsca pobytu. Teraz za kradzież grozi mu kara do 5 lat więzienia. - Chciałbym pochwalić uczennice za spostrzegawczość. Gdyby nie to, odzyskanie telefonów mogłoby okazać się trudniejsze. Na uwagę zasługuje też postawa rodzica, który od razu zareagował i poszedł szukać sprawcy. W takich przypadkach ważna jest szybkość działania - dodaje Piotr Rosiński. maks