Ta ciągnąca się już wiele lat głośna sprawa będzie miała ciąg dalszy tylko z powodu uchylenia w 2009 r. przez Trybunał Konstytucyjny artykułu kodeksu karnego normującego odpowiedzialność za zabójstwa (lub ich próby) przy użyciu broni palnej. Mocą wyroku SN, łódzki SA ma zbadać, czy po zmianie prawa po orzeczeniu TK kara 12 lat dla H. jest "współmierna do jego czynu". Według SN, nie da się zaś już ustalić niczego więcej co do stanu faktycznego samej sprawy. W Wigilię 2002 r. Marek H. (Francuz polskiego pochodzenia) przyjechał do swej ówczesnej żony, z którą miał dziecko, a z którą był w konflikcie. Zamierzał zabrać dziecko na święta do Francji. Próbując wejść do domu teściów, gdzie mieszkała żona z dzieckiem, wdał się w szamotaninę z teściem. Zablokował on drzwi; H. zdołał włożyć stopę w szparę w drzwiach. Wtedy doszło do strzału przez drzwi z nielegalnie posiadanej przez H. broni śrutowej z obciętą lufą. Teść odniósł drobne obrażenia ciała. H. powiadomił organa ścigania, że chciał "odzyskać dziecko", po czym wyjechał do Francji. Prokuratura zarzuciła mu działanie z zamiarem pozbawienia życia teścia. Do Polski udało się H. sprowadzić na mocy Europejskiego Nakazu Aresztowania w 2005 r. Od tego czasu sprawa 57-letniego dziś Marka H. krąży między różnymi sądami. Był skazywany przez Sąd Okręgowy w Kaliszu na 12 lat więzienia (zgodną z żądaniami prokuratury), ale potem sąd apelacyjny lub Sąd Najwyższy uchylał te wyroki. Oskarżony nie przyznawał się do winy. Twierdził, że broń wypaliła przypadkowo, a wziął on ją ze sobą, bo chciał tylko postraszyć teścia, a ponadto obawiał się groźnego psa na posesji. Po raz trzeci kaliski sąd skazał go w 2008 r., co w czerwcu 2009 r. utrzymał łódzki SA. Kasację od wyroku złożyła obrońca oskarżonego mec. Joanna Agacka-Indecka. Podnosiła m.in., że w sprawie powinien raz jeszcze wypowiedzieć się biegły balistyk. Trzyosobowy skład SN uznał, że w sprawie nie da się już merytorycznie niczego więcej zrobić, bo nie znaleziono nigdy broni, z której H. strzelał; nie zachowały się też drzwi z ważnymi śladami "dynamicznego zajścia". Zarazem sędzia Wojciech Dziuban powiedział w uzasadnieniu wyroku, że kasacja jest zasadna w zakresie kwalifikacji prawnej i wymiaru kary dla H. W chwili wydawania ostatniego wyroku SA w 2009 r. obowiązywał już bowiem wyrok TK uchylający zmianę art. 148 kk z 2005 r., według której za zabójstwo lub jego próbę z użyciem broni groziło tylko 25 lat więzienia lub dożywocie. Wcześniej Kodeks karny z 1997 r. przewidywał za to albo nie mniej niż 12 lat, albo karę 25 lat, albo też dożywocie. Według SN, łódzki SA błędnie przyjął, że wobec H. trzeba zastosować przepis kk z 1997 r. SN wskazał, że podstawą wyroku dla H. ma być obecny art. 148 kk, który za taki czyn przewiduje nie mniej niż 8 lat więzienia, karę 25 lat albo też dożywocie. - Rzeczą SA będzie rozważenie czy przy zmianie kwalifikacji prawnej wymierzona kara jest współmierna do czynu oskarżonego" - podkreślił sędzia Dziuban. Dodał, że SA może też zarządzić ponowne badania psychologiczne H. (wcześniej nie stwierdzono takich zmian w osobowości, które ograniczałyby jego poczytalność). Zarazem SN utrzymał areszt wobec H.