W ramach naszej akcji "Ciemna strona miasta" już od półtora miesiąca wskazujemy urzędnikom z placu Kolegiackiego, dlaczego promocja naszego miasta kuleje. Pokazujemy miejsca w ścisłym centrum turystycznym, które, niestety, nie przynoszą Poznaniowi chluby. A szkoda. Urzędnicy informują sami siebie Od kilku lat władze miasta ustawiają w głównych punktach Poznania drogowskazy do najważniejszych punktów w mieście - zabytków, urzędów, kościołów, pomników itp. Jest to duże ułatwienie dla turystów. Niestety, napisy na tablicach są wyłącznie w języku polskim, więc raczej mało prawdopodobne, żeby drogowskazy w czymkolwiek pomogły turystom z Europy Zachodniej, Ameryki czy Japonii. - Zupełnie tego nie rozumiem! - denerwuje się Paulina Ratkowska, przewodniczka turystyczna. - Co stoi na przeszkodzie, żeby na tablicach dodać tłumaczenie chociażby w języku angielskim? No i dlaczego w najważniejszych miejscach turystycznych nie ma wielojęzycznych ulotek, promujących Poznań? Owszem, w Urzędzie Miasta broszurki informacyjne w sześciu językach zalegają całymi hałdami, skąd jednak zagraniczny turysta ma wiedzieć, gdzie ich szukać? Ruchem kierują po polsku Rafał Łopka z biura prasowego Urzędu Miasta sprawę drogowskazów wyjaśnia dość zawile. - Tablice z informacjami turystycznymi są w trzech językach - zapewnia. - A mianowicie po polsku, angielsku i niemiecku. Natomiast prawdą jest, że tablice "kierujące ruchem" zawierają napisy wyłącznie po polsku - przyznaje. Koło ratunkowe dla władz Nie bardzo rozumiejąc to wyjaśnienie, udaliśmy się na spacer po mieście. Drogowskazy na wysokości parku przed operą kierują nas m.in. do katedry, na Stary Rynek i do Krzyży, czyli pomnika ofiar poznańskiego Czerwca. Po polsku. Idziemy więc dalej. Koło okrąglaka widzimy kolejne tablice. Znów wskazują kierunek na Stary Rynek i do katedry. I znów tylko po polsku. Okazuje się jednak, że wszystko w porządku, jako że to są właśnie tablice "kierujące ruchem". Tablice z informacjami turystycznymi to te, które umieszczono na konkretnych zabytkach czy w innych interesujących miejscach. I na nich istotnie znajdziemy informacje w trzech językach. Dlaczego jednak nikomu się nie chciało uczynić wysiłku przetłumaczenia również i drogowskazów - nie wiadomo. - Zapewniam, że do końca października tego roku rozmieścimy w centrum miasta tzw. "koła ratunkowe" - próbuje łagodzić Rafał Łopka. - Będą to informacje w trzech językach o największych atrakcjach turystycznych Poznania. Również w śródmieściu pojawią się do końca października wielojęzyczne plany komunikacyjne miasta, a nieco dalej od centrum Poznania - plany osiedli. - Nawet plany osiedli będą miały wyjaśnienia po angielsku i niemiecku - obiecuje Łopka. Krzysztof Ulanowski krzysztof.ulanowski@echomiasta.pl