Jak relacjonował kpt. Gruszczyński, zgłoszenie o pożarze w zakładzie dotarło do komendy przed godz. 2 w nocy z wtorku na środę. W Turku płonęła jedna z trzech części kompleksu, w której zajmowano się produkcją metalowych stelaży do krzeseł. Według strażaków, straty w następstwie tego zdarzenia mogą być milionowe. Pozostałe dwie części zakładu nie zostały naruszone. Z objętego pożarem budynku, liczącego około 20 tys. metrów kwadratowych, ewakuowano wszystkich pracowników. Zgodnie z informacjami przekazanymi przez straż, nie ma osób poszkodowanych. Trwa dogaszanie pożaru. Na miejscu z ogniem walczy czterdzieści zastępów straży pożarnej. "Cały czas trwa akcja gaśnicza, ale pożar już się nie rozwija" - powiedział strażak. Akcja potrwa jeszcze kilka godzin. Ze względów bezpieczeństwa ewakuowano też mieszkańców sąsiedniego budynku mieszkalnego. Tomasz Stube z biura prasowego wojewody poinformował, że wyprowadzono z niego około 50 osób, a władze gminy organizują pomoc. Na miejsce zdarzenia udał się wojewoda wielkopolski Łukasz Mikołajczyk.