Tysiące fanów słuchają utworów, których wykonawcy są dla większości z nich starsi o całe pokolenie. - To fenomen na polskiej scenie rockowej, tej kapeli zawsze słucha się z wielką przyjemnością - powiedział jeden z bardzo młodych fanów ze Śląska, który wyróżniał się wielkim, jaskrawie czerwonym, irokezem na głowie i licznymi tatuażami na rękach i nogach. Wcześniej wystąpił zdobywca tegorocznego "Złotego Kameleona"- zespół Rockaway z Rzeszowa oraz laureat przyznanej przez jury Grand Prix - warszawska kapela Reverox. W niedzielę zagrały także znane kapele, m.in. Muchy, Paprika Korps i brytyjski zespół Blood Red Shoes, określany w swoim kraju jako wschodząca gwiazda gitarowego grania. Owacyjnie przyjęto inną brytyjską kapelę "The Subways", która zagrała tuż przed Kultem. Jej wokalista i lider zespołu Billy Lun zszedł w pewnym momencie ze sceny i śpiewał razem z fanami. Na jarocińskiej scenie wystąpili od piątku m.in. Brett Anderson, Peter Murphy, Cool Kids of Death, Kasia Nosowska i entuzjastycznie przyjęty chór Viribus Unitis z Turku. Przez trzy dni scenę wypełniały zarówno mroczne, rockowe brzmienia (Peter Murphy), klubowe rytmy zmieszane z ostrym, rockowym graniem (Asia Dub Foundation), indie rock (The Subways), heawy-reggae (Paprica Corps) czy alternatywa (Kasia Nosowska). Przed publicznością zaprezentowały się legendy dawnych Festiwali Muzyków Rockowych w Jarocinie (kapela Tilt) i specjalnie reaktywowany na tę okazję oryginalny skład zespołu Kryzys oraz wokaliści znajdujący się na samym początku muzycznej kariery i laureat ubiegłorocznego Konkursu Młodych Kapel - Kumka Olik. Na trzydniowym festiwalu wystąpiło w sumie 25 profesjonalnych kapel. Oprócz nich zagrało 18 amatorskich zespołów, które zostały najwyżej ocenione przez jury, spośród 270 pragnących wystąpić w Jarocinie. Według organizatorów, festiwal powinien być trampoliną dla mało znanych medialnie kapel. Według wiceburmistrza Jarocina Roberta Kaźmierczaka, w Jarocinie wystąpiła czołówka krajowej sceny rockowej i gwiazdy zagraniczne, w tym zespoły, które do tej pory w Polsce nigdy nie gościły, jak m.in. ikona brytyjskiej muzyki gitarowej Brett Anderson czy Peter Murphy, gwiazda grupy Bauhaus. "Jarocin nadąża przede wszystkim za tym, co najlepsze w polskiej i europejskiej muzyce rockowej, muzyce alternatywnej" -powiedział. Były także kapele, które w ostatnich latach stały się objawieniami na polskiej scenie alternatywnej, podkreślił. Organizatorzy podają, że na festiwalu jest ponad osiem tysięcy gości. Oprócz koncertów, przygotowano dla nich wystawy, kino festiwalowe, tanie pole namiotowe, parkingi. Dla dzieci festiwalowych gości przygotowano nawet przedszkole. Od piątku, pod hasłem "Moja krew - twoja krew", trwała akcja zbierania krwi. Uroczystą mszą św. uczczono w niedzielę zmarłego w czerwcu Piotra Łazarkiewicza, twórcy filmu "Fala" z 1985 r., opowiadającego o rockowiskach w Jarocinie. Według policji, festiwal przebiega nadzwyczaj spokojnie, zanotowano niewiele incydentów. Miasta będzie strzec do rana stu policjantów oraz funkcjonariuszy innych służb. Wewnątrz terenów festiwalowych nad bezpieczeństwem gości czuwają tylko firmy ochroniarskie. Na festiwal akredytowało się ponad 150 dziennikarzy z Polski, Szwajcarii, USA i Wielkiej Brytanii. Słynne rockowiska w Jarocinie przerwano w 1994 r., po starciu policji z ich uczestnikami. Po wieloletnich dyskusjach przeciwników i zwolenników, powróciły, w zmienionej formie, dopiero w 2005 r. Większość mieszkańców uważa, że festiwal jest znakomitą promocją dla miasta i dobrą okazją do podreperowania budżetu osób, które prowadzą bary czy wynajmują gościom mieszkania lub ogródki pod namioty. Festiwal zorganizował Jarociński Ośrodek Kultury z gminą Jarocin i poznańską agencją Go Ahead.