Mężczyzna, mieszkaniec wsi Janowo, jechał rowerem i został potrącony przez jadący w tę sama stronę samochód marki volkswagen passat. Za kierownicą siedział 31-letni mieszkaniec Kobylina. Do wypadku doszło około godziny 19.30. Wszystko działo się w niezabudowanym i nieoświetlonym terenie. - Trwa ustalanie okoliczności zdarzenia - mówi młodszy aspirant Beata Jarczewska z KPP w Rawiczu. - Musimy ustalić między innymi, czy rowerzysta był oświetlony i czy jechał skrajem jezdni. Na razie wiadomo, że był ubrany na ciemno i poruszał się ciemnym rowerem. Te wszystkie okoliczności będą ważne przy ustalaniu odpowiedzialności za zdarzenia. Jego przebieg można odtworzyć na podstawie zachowanych śladów, ale z tym może być kłopot. - Kierowca, gdy zorientował się, że kogoś uderzył samochodem, wysiadł i zobaczył leżący rower - mówi Jarczewska. - Nie widział natomiast żadnej osoby. Razem ze świadkiem, który nadjechał w tym momencie, podjęli poszukiwania. Pomagali sobie tak ustawiając samochód, by oświetlał pobocze. Podczas akcji ratowniczej nikt nie myślał o zabezpieczaniu śladów zdarzenia. Potrącony mężczyzna leżał w przydrożnym rowie. Mimo podjętej przez świadków akcji reanimacyjnej mężczyzna zmarł. Kierowca volkswagena był trzeźwy. Ofiara wypadku to wieloletni sołtys wsi Janowo. Wracał do domu z kościoła. - Trudno uwierzyć w tą tragedię - mówi burmistrz Jutrosina Zbigniew Koszarek. - Dwa dni temu rozmawiałem z nim. W czynie społecznym wyburzyli we wsi stary budynek i zamierzali zagospodarować po nim plac. Chcieli posiać trawę i posadzić róże, żeby upiększały wieś . aj