Z ustaleń policji wynika, że małżeństwo w sobotę pojechało na ryby. W niedzielę (13 września br.) około godz. 20.30 policja otrzymała zgłoszenie od rodziny zmarłych o odnalezieniu ich ciał w samochodzie stojącym w pobliżu Odry. Bliscy rozpoczęli poszukiwania po tym, jak zielonogórzanie nie wrócili z wyprawy na ryby i nie było z nimi kontaktu. W samochodzie oprócz ciał małżeństwa był też ich martwy pies. - Można więc przypuszczać, że był to nieszczęśliwy wypadek, a 50-lakowie zmarli na skutek zatrucia spalinami, kiedy chcieli się ogrzać w czasie wyprawy na ryby - powiedziała Barska. Dodała, że na polecenie prokuratora ciała zmarłych zostały zabezpieczone do sekcji, która ma ustalić bezpośrednią przyczynę zgonów. Śledztwo mające wyjaśnić okoliczności śmierci 50-latków prowadzi Prokuratura Rejonowa w Zielonej Górze.