Piątkowe posiedzenie w sprawie Zbysława C. odbyło się bez udziału mediów. O decyzji sądu poinformowała dziennikarzy po wyjściu z sali rozpraw prowadząca postępowanie prok. Katarzyna Ryżyńska-Banasiak. - Sąd utrzymał w mocy zaskarżone postanowienie o zastosowaniu tymczasowego aresztowania i wszystkie podstawy, które zostały uwzględnione przez sąd pierwszej instancji zostały również uwzględnione przez sąd odwoławczy - powiedziała. Jak wyjaśniła, "po pierwsze zachodziła uzasadniona obawa, że pan, który groził popełnieniem przestępstw, może również te groźby zrealizować. Również ze względu na rodzaj popełnionego przestępstwa grozi mu surowa kara, która jest przesłanką samoistną dla zastosowania tymczasowego aresztowania. Kolejną przesłanką jest możliwość bezprawnego wpływania na świadków w tej sprawie, w sytuacji gdyby pan odzyskał wolność". Śmierć pięciolatka w Poznaniu. Zbysław C. zostanie w areszcie Na piątkowym posiedzeniu sądu nie było obrońcy Zbysława C. Prokurator pytana, jakie argumenty przywołał on w swoim zażaleniu, powiedziała jedynie, że "obrońca jest osobą, która jest zobowiązana do tego, żeby w przypadku każdej osoby, w jego imieniu, jeżeli został też ustanowiony jego obrońcą z urzędu, realizować jego prawa do obrony". - Wszyscy doskonale zdajemy sobie z tego sprawę, że osoba, do czasu kiedy nie zostanie prawomocnie skazana, jest osobą niewinną, a nawet jeżeli zostanie skazana to i tak jej prawa również muszą być respektowane. Tutaj mamy niewątpliwie do czynienia z tragedią z jednej i z drugiej strony i prawa również pana podejrzanego, który jest osobą chorą, muszą być też respektowane - podkreśliła mec. Ryżyńska-Banasiak. Prokurator pytana była także o to, czy biegli sporządzili już opinię dotyczącą stanu poczytalności Zbysława C. w chwili popełnienia zarzucanego mu czynu. Odpowiedziała, że "opinia biegłych nie została jeszcze sporządzona". - Pan został przebadany przez biegłych lekarzy psychiatrów, a w przyszłym tygodniu jeszcze będzie poddany badaniu przez panią biegłą psycholog, bo opinia będzie kompleksowa, wydana przez dwóch biegłych lekarzy psychiatrów i przez biegłą psycholog - wskazała. Dopytywana, czy biegli sygnalizowali już, czy do wydania jednoznacznej opinii wystarczające będzie jednorazowe badanie, czy też konieczna będzie dłuższa obserwacja, podkreśliła, że "na razie nie ma takich informacji". Śmierć pięcioletniego Maurycego. Nie będzie przesłuchań dzieci Prokurator Katarzyna Ryżyńska-Banasiak dodała, że wciąż "wykonywane są czynności z udziałem świadków w tej sprawie i oczekujemy też na wyniki opinii biegłych". Pytana, czy śledczy rozważają przesłuchanie małoletnich świadków tego tragicznego zdarzenia, powiedziała, że "absolutnie w moim mniemaniu takiej konieczności nie ma; zresztą przepisy Kodeksu postępowania karnego mówią o tym jasno, że w takiej sytuacji przesłuchiwane są osoby tylko jeżeli zachodzi niezbędna taka konieczność". Prokurator pytana była także, czy czynności dowodowe skupiają się tylko na tym konkretnym zdarzeniu, czy także badana jest przeszłość mężczyzny w kontekście jego leczenia; czy był właściwie diagnozowany, właściwie leczony, czy może wcześniej powinien zostać przyjęty do szpitala. - Ja prowadzę postępowanie dotyczące zabójstwa oraz kierowania gróźb przez pana podejrzanego i w tym zakresie przeprowadzane są czynności dowodowe - powiedziała. Odnosząc się do kwestii zdrowia Zbysława C. powiedziała, że nie czuje się kompetentna do udzielenia odpowiedzi w tym zakresie. Czytaj też: Wstrząsające szczegóły zbrodni w Poznaniu. Dziewczynka płakała i mówiła: Maurycy tam leży Poznań. Atak nożownika na przedszkolaków Do tragicznego w skutkach zdarzenia doszło 18 października około godz. 10. W rejonie ulic Karwowskiego i Łukasiewicza na poznańskim Łazarzu do grupy spacerujących z opiekunkami przedszkolaków podszedł starszy mężczyzna. Nożownik z nieznanych przyczyn zranił pięciolatka i uciekł z miejsca zdarzenia. Po krótkim pościgu agresor został ujęty przez policjantkę z komendy miejskiej, która była po służbie. W ujęciu sprawcy pomógł także przechodzień. Wcześniej mężczyzna miał grozić nożem w sklepie, Pięcioletni Maurycy trafił do szpitala, jednak pomimo starań lekarzy zmarł w trakcie operacji. 71-letni Zbysław C. również trafił do szpitala, gdzie poddano go badaniom. 20 października sprawca został tymczasowo aresztowany na okres trzech miesięcy. Wielu świadków relacjonowało to dramatyczne zdarzenie. - Zapalić światełko temu aniołkowi. Brak mi słów. Nie wyobrażam sobie nawet co to jest za tragedia dla całej rodziny - mówiła pani Łucja, która wieczorem w dniu tragedii przyszła wraz z dziesiątkami innych osób, aby zapalić znicz na Łazarzu. Niemal wszyscy zastanawiali się, co zrobiło dziecko nożownikowi, który je zaatakował. Ludzie opisywali także, jak przebiegał dramat na jednej z poznańskich ulic. - Widziałam grupkę dzieci jak szła. Usłyszałam płacz. Widziałam tego faceta, jak go zatrzymali - relacjonowała mediom pani Jessica Plecha. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!