W piątek ok. godz. 17.30 z okna na szóstym piętrze szpitala miejskiego im. J. Strusia w Poznaniu wypadł 60-letni pacjent. Jak tłumaczył rzecznik prasowy szpitala Stanisław Rusek, mężczyzna został przyjęty do placówki w czwartek z typowymi objawami COVID-19. Okoliczności śmierci mężczyzny wyjaśnia policja i prokuratura. Na tę chwilę służby nie podają szczegółowych informacji o zdarzeniu. W piątek wieczorem do zdarzenia odniósł się wojewoda wielkopolski Łukasz Mikołajczyk. "W związku z tragicznym wypadkiem, do którego doszło w szpitalu miejskim im. J. Strusia w Poznaniu, podjąłem decyzję o rozszerzeniu zakresu kontroli trwającej od 17 listopada br." - poinformował na Twitterze wojewoda. Kontrola wojewody w placówce została wszczęta po emisji reportażu w stacji TVN. W wyemitowanym w poniedziałek materiale telewizyjnym jeden z pacjentów szpitala miejskiego im. J. Strusia w Poznaniu, który jest główną placówką w regionie zajmującą się chorymi na COVID-19, wskazał, że na jego oddziale w porze nocnej nie ma personelu medycznego i nikt nie opiekuje się osobami wzywającymi pomocy. W materiale pokazano też m.in. starszego mężczyznę, który leżał na szpitalnej podłodze. Kolejny z pacjentów podkreślał, że mimo złego stanu zdrowia przez dziewięć dni nie był poddany dializie. Postępowanie sprawdzające mające zweryfikować informacje podane w materiale programu Uwaga TVN wszczęła także Prokuratura Okręgowa w Poznaniu. Stanowisko dyrektora szpitala We wtorek w trakcie konferencji prasowej dyrektor Wielospecjalistycznego Szpitala Miejskiego im. J. Strusia w Poznaniu dr Bartłomiej Gruszka określił materiał TVN mianem haniebnego. Lekarze i pielęgniarki biorący udział w konferencji zarzucili autorom reportażu manipulacje, nierzetelność i brak wiedzy. Zaprzeczyli m.in., by pacjenci placówki byli w nocy pozbawieni opieki, a stan ich zdrowia nie był monitorowany. W czwartek na stronie internetowej szpitala opublikowane zostało oświadczenie, w którym dyrektor placówki poinformował, że po konsultacjach z kancelarią prawną, w związku emisją materiału TVN, podjął decyzję o skierowaniu do prokuratury zawiadomienia o podejrzeniu popełnieniu przestępstwa. Przekazał też, że skieruje protest do Rady Etyki Mediów, Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji i do zarządu stacji TVN i wydawcy programu "Uwaga". List do "Przyjaciół ze Szpitala Strusia" Dyrektor Gruszka opublikował również list do "Przyjaciół ze Szpitala Strusia". Wyraził w nim swoje podziękowania i szacunek dla pracowników placówki, za to, że "zachowując wierność przysiędze Hipokratesa, kierując się humanitaryzmem i empatią" traktują swoją codzienną pracę jako misję niesienia pomocy drugiemu człowiekowi. "Dziękuję, że wypełniacie tę misję z szacunkiem dla godności chorego" - podkreślił. Podziękował również za okazanie jedności personelu po emisji materiału TVN, który określił mianem zmanipulowanego i szkalującego. "Protestujemy przeciw nierzetelnemu dziennikarstwu, kreującemu nieprawdziwy i haniebny wizerunek naszego szpitala i jego pracowników. To nasza wspólna sprawa" - napisał Gruszka. "Pokażmy, że w naszej trosce o pacjentów utrzymujemy niezmiennie wysoki standard opieki medycznej" - zaapelował. Rzecznik prasowy wielkopolskiego oddziału NFZ Marta Żbikowska-Cieśla przekazała, że fundusz wszczął postępowanie wyjaśniające w sprawie rzekomych nieprawidłowości w placówce jeszcze przed poniedziałkową emisją materiału TVN.