Dramat - jak informuje TVP Info - rozegrał się w środę. Anna B. wróciła po nocnej zmianie do domu, ale nie mogła dostać się do mieszkania. Zaniepokojona kobieta wezwała na pomoc sąsiadów. Po tym, jak wyważono drzwi, w środku znaleziono ciała 26-letniego męża kobiety oraz jej 15-miesięcznej córki. Dziecko leżało na kolanach Tomasza B. Wiadomo, już że 26-latek targnął się na swoje życie - najpierw podciął sobie żyły, a potem się powiesił. Dokładna przyczyna śmierci dziecka nie jest jeszcze znana, ale na jego ciele nie znaleziono żadnych śladów. Śledczy wykluczyli udział osób trzecich w zdarzeniu i wciąż próbują ustalić, jak doszło do tragedii. Najbardziej prawdopodobna hipoteza - jak informuje "Fakt"- mówi o tak zwanym rozszerzonym samobójstwie. Policja nie wyklucza także wersji wskazującej na to, że dziecku coś się stało, a ojciec z rozpaczy popełnił samobójstwo. Matki dziewczynki nie udało się jeszcze przesłuchać. W stanie szoku trafiła do szpitala. W to, co się stało, nie mogą uwierzyć także sąsiedzi. "To było młode, zgodne i sympatyczne małżeństwo" - mówią zgodnie. Na piątek zaplanowano sekcje zwłok mężczyzny i dziecka.