Tragedia w Kramsku. Prokuratura ujawnia wstrząsające szczegóły
37-letnia mieszkanka Kramska (Wielkopolskie) zadała swoim synom i sobie ciosy nożem, zadzwoniła do siostry, ta powiadomiła służby ratunkowe – podała w czwartek prokuratura. Nie żyje ośmioletni chłopiec, a pięciomiesięczne dziecko i kobieta są w szpitalu.
Zdarzenie miało miejsce w czwartek rano w Kramsku koło Konina. Stan kobiety i pięciomiesięcznego dziecka jest ciężki.
Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Koninie prok. Marek Kasprzak powiedział w czwartek PAP, że postępowanie prowadzone jest pod kątem zabójstwa i usiłowania zabójstwa. Prokurator podał, że kobieta zostawiła list. Nieoficjalnie wiadomo, że opisała w nim swoje życiowe trudności.
Po zadaniu sobie ciosów kobieta zadzwoniła do siostry i powiedziała, że wbiła sobie nóż w serce, zaś jej dzieci "też potrzebują opieki medycznej". Siostra 37-latki powiadomiła służby ratunkowe.
Mimo długiej reanimacji nie udało się uratować życia starszego z dzieci. Młodszy chłopiec został przewieziony do szpitala w Poznaniu. Kobieta leży w szpitalu w Koninie. W czwartek po południu lekarze podali, że jej stan stabilny.
W chwili zdarzenia mąż kobiety był w pracy. Z ustaleń PAP wynika, że rodzina z Kramska nie była pod opieką służb społecznych, nie było tam też żadnych interwencji policji. Bliskim 37-latki udzielono pomocy psychologicznej.