Około 20-letni mężczyzna kilka minut przed tym, jak zginął, wysiadł z innego pociągu. Na peronie spotkał się ze swoją znajomą. Młodzi ludzie, zajęci rozmową, nie zareagowali na trąbienie maszynisty, który widząc, iż stoją tuż przed krawędzią peronu, starał się wyhamować. Niestety, nie zdążył - młody mężczyzna został dosłownie zdmuchnięty przez przejeżdżający expres, upadł i uderzył się w głowę. Mimo reanimacji zmarł w drodze do szpitala. Stojąca z nim kobieta również upadła i została przewieziona do szpitala w Koninie. Nie wiadomo, w jakim jest stanie. - Jak lokomotywa przejeżdża przez peron, wywołuje podmuch. Pociąg jedzie 100 km/h. Ten pęd powietrza ich przewrócił - powiedział TVN24 Jan Wittig, z sekcji eksploatacji Konin PKP PLK. Okoliczności wypadku bada policja.