Na Stronach Czytelników, gdzie "Wiadomości Wrzesińskie" publikują listy do redakcji, od paru tygodni trwa polemika między starostą Dionizym Jaśniewiczem, pełnomocnikiem likwidatora Tonsilu SA Romanem Tutakiem oraz Stanisławem Ziemeckim, pełnomocnikiem właściciela terenu, czyli profesora Romana Mycielskiego. Lecz niezależnie od tego sprawy toczą się dalej. Jak poinformował wczoraj Stanisław Ziemecki, 25. maja otrzymał od likwidatora Dariusza Zamiara pismo, z którego wynika, że Tonsil SA zamierza niebawem opuścić część (ok. 4,5 ha - od ul. Miłosławskiej do PKS) zajmowanego obszaru. - Po uprawomocnieniu się decyzji ministra infrastruktury - mówi Ziemecki - zwracającej nam nieruchomość, Tonsil SA stracił jakikolwiek tytuł prawny do dalszego zajmowania naszych terenów. W związku z tym zwróciliśmy się do likwidatora z pytaniem, czy zamierza dobrowolnie opuścić te nieruchomości, co do których nawet wpisy w księgach wieczystych już się uprawomocniły, i czy może to nastąpić od 1. czerwca br. Potem rozmawialiśmy parokrotnie i pan likwidator zaproponował przesunięcie terminu zwrotu nieruchomości na 1. lipca br. Zgodziłem się. Dariusz Zamiar jakby zapomniał o piśmie z 25. maja, bo w rozmowie z "WW" powiedział: - W tym momencie nie chciałbym się na ten temat wypowiadać, ponieważ szczegóły decyzji administracyjnych są omawiane, są w toku, i dlatego na razie nie chcę nic mówić. Co będzie dalej? Tonsil SA od momentu wydania nieruchomości ma rok na ewentualne złożenie pozwu o odszkodowanie za utracone budynki, chociaż zdaniem Ziemeckiego nie jest do końca jasne, przeciwko komu - Romanowi Mycielskiemu czy wojewodzie, jako przedstawicielowi Skarbu Państwa. Tak czy inaczej - mając prawomocne wpisy do ksiąg wieczystych - Mycielscy mogą już sprzedawać swoje grunty, a dalszą ich część (ok. 2,5 ha) dopiero po uprawomocnieniu się wpisów, które zaskarżył starosta. Jedno jest pewne: byli i dzisiaj znowu aktualni właściciele tych gruntów będą zobowiązani do płacenia ratuszowi podatku od nieruchomości, czego Tonsil od wielu lat nie robił... Waldemar Śliwczyński