Dźwięk pękającej stali, opadający kurz zawalonego przed chwilą muru nie przeraża; bardziej smuci. Ale taka jest chyba kolej rzeczy. Cena rozwoju cywilizacji. Tam, gdzie jeszcze dumnie stoi wielka prasa o nacisku 800 ton, staną bloki. Poznański Exbud rozpoczął demontaż hali mechanicznej w ubiegłym tygodniu. Budynek usytuowany tuż przy ul. Kolejowej zniknie z powierzchni ziemi najpóźniej za kilkanaście dni. Na razie robota wre. Wielkie szczęki kruszą mur, tną stalową konstrukcję. Żelastwo ląduje w kontenerach, które zabiera Gescrap. Ale to nie koniec. Gdy zniknie "mechaniczny", przyjdzie czas na galwanizernię, z której zostały już tylko gołe mury. Potem rozebrana zostanie neutralizatornia. Stalowy potwór do kruszenia muru pożre wszystko. Nie zostanie kamień na kamieniu. Budynek kotłowni, gdyby nie komin, nie przypominałby kotłowni. W środku pieców brak. Tylko dziury. Wielkie czarne japy. W jadalni palaczy na brudnym zakurzonym stole kilka kubków, z pleśnią w środku. Na upadek Tonsilu z kalendarzy ściennych, rocznik 1999 i 2001, spoglądają dwie modelki. Brunetka i blondynka. Całkiem do rzeczy... Exbud działa na zlecenie firmy Ma-Ja z Wrześni. Ta sama firma ma zbudować też Galerię Tonsil. Tomasz Małecki