Osoby przyjeżdżające do pociągiem Poznania bardzo często muszą słono zapłacić za swoją "pierwszą" taksówkę. Nie znając realiów i cen panujących w naszym mieście, wsiadali do pierwszej taksówki czekającej przed dworcem. Niestety czekający tam taksówkarze, to kierowcy niezrzeszeni w żadnej korporacji. Wielu z nich czyha jedynie na "tłusty kąsek" w postaci turysty, najlepiej cudzoziemca, którego łatwo można oszukać. Wielokrotnie dochodziło do sytuacji, w których pasażerowie nie dostawali paragonów i płacili za kurs nawet dwa, trzy razy więcej niż powinni. Poznaniacy znają te taksówki doskonale i zwykle omijają je szerokim łukiem. Ale do miasta wielokrotnie docierały skargi, na taksówkarzy z dworca, którzy na różne sposoby naciągali pasażerów. - Bezczelnie oszukują, obwożąc turystę przez całe miasto zamiast jechać prosto do celu - oburza się pan Franciszek, turysta ze Szczecina, który padł ofiarą takiej "przejażdżki". Problem polega na tym, że od kilku lat taksówkarze niezrzeszeni nie chcą dopuścić taksówek z korporacji pod budynek Dworca Głównego i Dworca Zachodniego. Taksówkarze z korporacji nie chcą konfrontacji więc pojawiają się na dworcu tylko na wezwanie telefoniczne. Czasami zdarza się, że odmawiają wzięcia pasażera z dworca, chociaż właśnie inną osobę na dworzec przywieźli. Sytuacja była wielokrotnie omawiana przez samorząd taksówkarzy, ale efektów nie było. Dopiero seria artykułów w tygodniku "Echo Miasta" skłoniła władze Poznania do zajęcia się sprawą. Rozwiązanie problemu postanowiła znaleźć Komisja Bezpieczeństwa i Porządku Publicznego Rady Miasta. Dzisiaj przy postojach taksówek przed Dworcem Głównym i Zachodnim PKP, Dworcem PKS i na lotnisku Ławica zostaną zainstalowane tabliczki z informacją o przykładowych cenach za kursy do centrum oraz przepisach obowiązujących taksówkarza. Podróżni dowiedzą się z nich, że maksymalna opłata początkowa "za trzaśnięcie drzwiami" to w Poznaniu maksymalnie 5 zł, taryfa dzienna (od 6:00 do 22:00) to maksymalnie 2,50 zł/km, natomiast taryfa nocna (od 22:00 do 6:00) to najwyżej 3,75zł/km. Średnia cena za kilometr to 2 zł w taryfie dziennej. - Orientacyjne ceny wyliczyliśmy jako średnią z danych otrzymanych od korporacji. Niestety nie wszystkie włączyły się w akcję. Pozytywną rolę odegrało przede wszystkim Poznańskie Stowarzyszenie Taksówkarzy, które włożyło największy wkład w zrealizowanie tego projektu - mówi Krzysztof Zandecki, kierownik oddziału licencji na transport drogowy UM. Na tabliczkach wypisanych jest aż 45 miejsc docelowych w różnych punktach miasta! Przy każdym podana jest odległość w kilometrach i orientacyjna cena za przejazd. Według tabelki 2,5 kilometrowy przejazd z Dworca Głównego PKP na Stary Rynek powinien kosztować 10 złotych, a dojazd na Ławicę około 20zł. Na tabliczkach znalazła się też informacja, że taksówkarz powinien włączyć taksometr, po zakończonym kursie wręczyć paragon i przyjmować taką zapłatę, jaka będzie wskazana na kwitku. Jeżeli procedura by się nie zgadzała należy skierować skargę do Wydziału Działalności Gospodarczej UM. Co ważnie, informacje na tabliczkach są podane zarówno w języku polskim, jak i angielskim. Większość korporacji nie wzięła udziału w przygotowywaniu tabliczek. Taksówkarze bronili się, mówiąc, że klientowi powinno wystarczać to co wyświetla taksometr, a orientacyjne ceny mogą doprowadzić do nieporozumień. Niestety ciężko uwierzyć w szczerość tych argumentów.