Aby dostać licencję trzeba spełnić dwa podstawowe warunki. Po pierwsze: przedsiębiorca nie może być karany, po drugie: musi mieć 5 letni staż pracy (bez przerw). Taksówkarzom nie podoba się przede wszystkim ten ostatni wymóg. - To jest bez sensu - mówią. Jeśli już ktoś jeździł, to już jest w zasadnie cofanie się. Wielu taksówkarzy, którzy nie spełnili tego warunku, musiało powtórnie zdać egzamin z topografii miasta. Część z nich - zwłaszcza osoby starsze - narzekały, że egzamin był zbyt trudny. Kilkuset kierowców w ogóle nie ubiegało się o licencję, dlatego do tej pory miasto wydało 2363 dokumenty. To jest o tysiąc osób mniej W stosunku do tych taksówkarzy, którzy do tej pory mieli uprawnienia. Część kierowców zrezygnowała z ubiegania się o licencję, twierdząc, że jest zbyt droga. Na 15 lat kosztuje 200 zł, a na 50 - 300 zł. W Krakowie z ponad 4 tys. taksówkarzy licencję otrzymało niecałe 3 tys. A na wydanie dokumentu czeka się w Małopolsce nawet kilka miesięcy, dlatego - ostrzegają władze - kierowcy, którzy teraz złożą stosowne wnioski, licencję otrzymają co najwyżej pod koniec stycznia. W Warszawie urzędnicy poszli taksówkarzom na rękę. Ci, którzy nie zdali egzaminu - 1000 kierowców - warunkowo otrzymali licencje. Ale egzamin i tak zdać muszą. Dodajmy, iż szczegółową kontrolą kierowców busów i taksówek zajmą się Inspektorzy Transportu Drogowego.