- Numery dowodów osobistych, adresy, podpisy ludzi, nawet jaka wartość przekazu danemu człowiekowi się należy. Rozliczenia listonoszy widziałem, ile gotówki kto zabiera w rejon - mówi reporterowi RMF FM Piotrowi Świątkowskiemu mężczyzna, który znalazł dokumenty. Z kolei Magda Nowak, rzeczniczka Poczty Polskiej w Wielkopolsce, zapewnia, że wezwani na miejsce pocztowi inspektorzy niczego nie znaleźli: Sprawa jest tym bardziej tajemnicza, że poczta nie informuje nawet, czy z urzędu w Komornikach zginęły jakiekolwiek dokumenty. Natomiast mieszkaniec, który nie chce ujawniać imienia i nazwiska, twierdzi, że wyrzucanie dokumentów w zwykłych workach na śmieci to w Komornikach codzienność. Dodaje też, że w pobliskich Plewiskach dokumenty takie są wydawane przez pracownicę sąsiadce urzędu, która... pali nimi w piecu.