Leszek Mazan, najsłynniejszy polski szwejkolog z Krakowa, nadał mu tytuł za "kurczowe trzymanie się tronu, zamiar wprowadzenia w mieście monarchii dziedzicznej i utrzymywanie elektoratu w przekonaniu, iż "nadejdzie czas, że będziecie skowyczeć przede mną". Prezydent trafił do elitarnego, zaledwie sześcioosobowego grona, laureatów tego miana. " Jest on porównywany z tytułem doktora honoris causa, a więc zaszczyt ogromny, choć w nazwie nie jest zbyt pochlebny, stwierdził Kazimierz Pałasz, zarzekając się, że nie czuje się urażony.