"Jeżeli między dyrekcją placówki a lekarzami nie dojdzie do porozumienia, szpitalowi grozi paraliż, ponieważ przestanie pracować oddział anestezjologii i intensywnej terapii oraz szpitalny oddział ratunkowy" - powiedział w czwartek rzecznik prasowy kaliskiego szpitala Paweł Gawroński. 1 lutego przestaną pracować 25 anestezjologów z kaliskiego szpitala złożyło wypowiedzenia umów pracy, ponieważ dotychczasowe rozmowy w sprawie zwiększenia stawek kontraktowych za świadczone usługi medyczne zakończyły się niepowodzeniem. Zgodnie z dokumentacją z dniem 1 lutego przestaną świadczyć pracę. To stanowi zagrożenie dla pracy oddziału anestezjologii i intensywnej terapii, szpitalnego oddziału ratunkowego oraz wszystkich oddziałów zabiegowych. Szpital ogłosił konkurs "Zdaniem dyrektora szpitala jest to próba postawienia go pod ścianą, ponieważ, jeżeli pracownik składa wypowiedzenie, to odchodzi i nie składa ponownie dokumentów o przyjęcie do pracy" - powiedział Paweł Gawroński. Okazało się, że na ogłoszony przez szpital konkurs w sprawie przyjęcia do pracy na stanowisku anestezjologa, odpowiedziało 28 specjalistów, w tym 25, którzy złożyli wypowiedzenia. Obecnie trwają oceny złożonych ofert przez komisję konkursową szpitala. "Sprawdzane są wysokości stawek zaproponowanych przez oferentów, czy szpital na to stać" - powiedział Gawroński. Rozmowy z lekarzami odbędą się w piątek. Dodał, że jeżeli zaproponowane przez lekarzy stawki nie będą mogły być zrealizowane przez szpital, to konkurs zostanie unieważniony i ogłoszony ponownie, a pacjenci będą kierowani do innych szpitali. Przypomniał, że szpital w Kaliszu jest w fazie realizacji planu naprawczego, a to oznacza, że nie ma pieniędzy na podwyżki. Straty szpitala za 2018 r. wynoszą 21,5 mln zł. Wojewoda poinformowany O sprawie powiadomiono Wojewodę Wielkopolskiego w Poznaniu oraz Narodowy Fundusz Zdrowia. Rzecznik prasowy wojewody Tomasz Stube powiedział, że dyrektor kaliskiego szpitala nie złożył jeszcze formalnego wniosku w sprawie zawieszenia działalności lub zamknięcia oddziału anestezjologii i intensywnej terapii. "Jeżeli do takiej sytuacji dojdzie, wówczas szpital będzie musiał podpisać porozumienia z innymi placówkami na przejęcie pacjentów i przeorganizować system ratownictwa medycznego, żeby pacjenci wożeni karetkami trafiali do innych placówek" - powiedział Tomasz Stube.