Według szefa jednego z trzech pozostałych poznańskich szpitali przyjmujących pacjentów z karetek, oznacza to być może dłuższe czekanie na miejsce w oddziale ratunkowym. - Dyrektor szpitala, który odmawia udzielenia pomocy doraźnej, to ewidentne łamanie ustawy, a pod względem etycznym jest to sytuacja nie do przyjęcia - mówi Jacek Łukomski. Czy pismo dyrektora oznacza zamknięcie oddziału ratunkowego w placówce MSWiA? Być może chodzi tylko o wypowiedzenie podpisanego wiosną porozumienia o rejonizacji, dzięki któremu dyspozytor pogotowia wiedział, z której ulicy do którego szpitala wysyłać karetkę. - Jeżeli nie będzie takiego podziału, to oczywiście pogotowie będzie woziło, zgodnie z ustawą, do najbliższego szpitala - to stanowisko NFZ, który stwierdził jednak, że pisma dyrektora nie przyjmuje do wiadomości. Jakie jednak są intencje dyrektora - autora pisma - na razie nie wiadomo. Dyrektor jutro wróci z noworocznego urlopu.