W sprawie produkcji suszu aresztowano wcześniej 56-letniego mieszkańca Kalisza. - Początkowo drugi producent był związany z nim jako współpracownik, a później sam zaczął prowadzić niezależną działalność o podobnym profilu - poinformował Walczak. Działalność firmy głównego oskarżonego została zawieszona w marcu 2011; od tego czasu nie mógł on legalnie niczego produkować. Jak poinformowała Powiatowa Inspektor Weterynaryjny w Kaliszu dr Joanna Kokot-Ciszeska, 29 lutego podjęła decyzję o zamknięciu drugiego zakładu. Biegli, którzy zbadali w laboratorium niewielką partię suszu produkowaną przez głównego oskarżonego, ocenili, że produkt był szkodliwy dla zdrowia. Według prokuratora także część produkcji z firmy należącej do byłego współpracownika była niewłaściwej jakości. - Ta sprawa będzie jednak jeszcze weryfikowana - zastrzegł. Służby weterynaryjne ustalają, do jakich zakładów trafił sfałszowany susz jajeczny - poinformował Wielkopolski Wojewódzki Lekarz Weterynarii Lesław Szabłoński. Prokuratura ma informacje o kilkudziesięciu odbiorcach w całej Polsce, do których trafił susz, ale nie chce ujawnić ich liczby. Śledczy badają też, czy susz nie był eksportowany. Według Walczaka, główny oskarżony produkował susz od kilku lat, ale nieprawidłowości "miały miejsce w ostatnim czasie". Prokurator nie powiedział, ile suszu złej jakości wyprodukowano pod Kaliszem. Jak wyjaśniła Aneta Olszanowska, technolog w dziale produkcji PSS Społem w Kaliszu, susz jajeczny, inaczej sproszkowane jajko lub samo żółtko bądź białko, wykorzystywany jest w produkcji m.in. makaronów, lodów, wędlin, pasztetów. Stosowany jest także w cukiernictwie i garmażerce oraz wszędzie tam, gdzie zastępuje jajko. Według prokuratora właściciel drugiego zakładu należy do grupy siedmiu innych podejrzanych, którym - podobnie jak aresztowanemu 56-latkowi - zarzucono przywłaszczenie na szkodę firm leasingowych samochodów, wyłudzenie usług budowlanych oraz linii technologicznej do produkcji kwestionowanego suszu. Łączna wartość mienia wyłudzonego przez głównego oskarżonego i pozostałych podejrzanych wynosi ponad 4 mln zł. Podejrzanym grozi kara do 10 lat więzienia.