Do końca kwietnia trwa nabór dzieci do wągrowieckich przedszkoli. Na maluchy czekają 843 miejsca - powinno ich wystarczyć dla wszystkich. Rodzice sześciolatków mogą w tym roku ponownie wybrać, czy chcą aby ich dziecko uczyło się w "zerówce" czy rozpoczęło naukę w pierwszej klasie. - Nie chcę skracać córce dzieciństwa. Wysłanie dziecka o rok wcześniej do szkoły nie jest korzystne. Córka nie jest emocjonalnie przygotowana na natłok obowiązków, musi dojrzeć do szkoły - tłumaczy mama sześcioletniej Sary, chodzącej do muzycznego przedszkola Do Re Mi. - Przedszkole zapewnia jej właściwy rozwój - dodaje. Podobnie myślą inni rodzice. W Przedszkolu nr 1 przy ul. Kcyńskiej z 37 rodzice tylko dwojga sześciolatków zamierzają posłać dzieci do szkoły. W "Czerwonym Kapturku" wszystkie sześciolatki zostają na kolejny rok w przedszkolu. Dyrektorzy szkół zaczęli objeżdżać przedszkola i przekonują rodziców, aby jednak zdecydowali się na szkołę. - Frekwencja podczas spotkań była bardzo duża, ale zainteresowanie rodziców jest niewielkie. Na razie mamy tylko cztery deklaracje - przyznaje Krzysztof Michalski, dyrektor "czwórki". Szkoła już obliczyła, że dzieci które pójdą do pierwszej klasy za dwa lata będą uczyły się w systemie dwuzmianowym. - Teraz mamy cztery pierwsze klasy. Za dwa lata, gdy skumulują się oba roczniki sześcio- i siedmiolatków, będziemy musieli otworzyć osiem klas pierwszych. To nieuniknione, że od czwartej klasy te dzieci będą uczyły się na dwie zmiany - wylicza dyrektor Michalski. Od września wszystkie sześciolatki obowiązkowo miały pójść do pierwszej klasy. Jednak Ministerstwo Edukacji Narodowej po wyborach uznało, że szkoły nie są przygotowane na przyjęcie dzieci z dwóch roczników i odłożyło reformę o dwa lata. Rząd przestraszył się, że podstawówki będą przepełnione, a maluchy będą uczyły się na dwie zmiany. Obniżenie obowiązku szkolnego przesunięto więc na 2014 rok. Rodzice chętnie zapisują młodsze dzieci do szkół tylko w dużych miastach. W Wągrowcu do pierwszych klas od września poszło tylko 21 sześciolatków (niespełna 9 proc.). W tym roku będzie podobnie. Na miejsce w wągrowieckich przedszkolach mogą liczyć również rodzice z okolicznych miejscowości. Z gminy Wągrowiec do miejskich przedszkoli uczęszcza 71 dzieci. - Dzieci te są przyjmowane do przedszkoli na tych samych zasadach, co dzieci z miasta - wyjaśnia Piotr Korpowski, rzecznik Urzędu Miejskiego w Wągrowcu. Miasto oraz gmina do każdego dziecka dopłaca 535 zł miesięcznie. Na wybór przedszkola rodzice mają jeszcze kilka dni. - Do przedszkola można zapisać każde dziecko, które w tym roku kończy trzy lata - zachęca Hanna Andrzejewska, dyrektorka Przedszkola nr 7 "Pod Grzybkiem" przy ul. Libelta. Listy przyjętych dzieci zostaną wywieszone 10 maja. Dyrektorzy apelują jednak o spokój. - W ubiegłym roku zabrakło nam miejsc dla trzynaściorga dzieci, jednak większość przyjęliśmy w ciągu roku - zapewnia Małgorzata Przesławska, dyrektorka Przedszkola nr 1 przy ul. Kcyńskiej. - W ubiegłym roku wszystkie zgłoszone dzieci zostały przyjęte - dodaje Piotr Korpowski. Mariusz Kutka