Oba kluby nie ukrywają swoich aspiracji i tego, że chcą za wszelką cenę awansować. Wydaje się, że ten sam cel mają jeszcze w Kaliszu i Dzierżoniowie. Czy pomiędzy tą czwórką właśnie rozstrzygnie się sprawa czołowych miejsc? Na te dywagacje chyba jednak za wcześnie. Nie ulega jednak wątpliwości, że mecz I kolejki spotkań w Świdnicy można uznać za prawdziwy hit. W poprzednim sezonie obie drużyny zajęły drugie i trzecie miejsce. ŚKPR uczestniczył w barażach o I ligę, ale w nich dość łatwo i szybko przepadł. W Świdnicy doszło do kilku poważnych zmian, a w zasadzie wzmocnień kadrowych. Nowym trenerem zespołu został Krzysztof Mistak, były gracz Śląska Wrocław. Za nim z Wrocławia przyszli: bramkarz Marcin Schodowski, skrzydłowy Łukasz Kłos oraz kołowy Bartosz Haczkiewicz. Cała trójka w minionym sezonie występowała w ekstraklasie. Do gry dał się też namówić doświadczony 35-letni Robert Lewicki, który jeszcze cztery lata temu także reprezentował ekipę ze stolicy Dolnego Śląska. Do Świdnicy powrócił również z AZS Zielona Góra bramkarz Damian Olichwer. W Lesznie takich wzmocnień nie było. Siłą drużyny jest jej stabilność i młodość. Z "wypożyczenia" wrócił Marcin Giernas. W bramce obok Edmunda Madalińskiego miał stanąć Mateusz Nadolny, ale ostatecznie zrezygnował on z gry. Pierwszy mecz wspomnianych dwóch zespołów zapowiada się niezwykle ciekawie. Gospodarze potwierdzili, że będą groźni, wygrywając ostatnio turniej w Poznaniu, gdzie ograli I-ligowy Grunwald i Wolsztyniak. Leszczynianie też grali z tymi zespołami mecze sparingowe, pokonując zespół z Poznania i ulegając Wolsztyniakowi jednym trafieniem. Podczas pierwszego meczu wszystko może się wydarzyć, aczkolwiek patrząc na wzmocnienia drużyny ze Świdnicy i atut własnego parkietu, więcej szans na sukces daje się, przynajmniej na papierze świdnickiej drużynie. Jak zwykle wszystko zrewiduje parkiet. Początek sobotniego starcia obu zespołów o godzinie 19.30. andre