W środę do prokuratury trafiły szczegółowe wyniki kontroli prowadzonych w maju przez policję, prokuraturę i inspektorów ochrony środowiska. Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Mirosław Adamski poinformował, że na podstawie wyników kontroli stwierdzono, że doszło do przestępstwa zanieczyszczenia środowiska naturalnego. - Decyzję na temat ewentualnego postawienia zarzutów konkretnym osobom podejmiemy po przesłuchaniu osób ze ścisłego kierownictwa Farmutilu - powiedział rzecznik. Na początku sierpnia 2005 r. członkowie Stowarzyszenia Ekologicznego Przyjaciół Ziemi Nadnoteckiej złożyli doniesienie, że w Śmiłowie, na terenie należącym do Stokłosy, zakopano odpady zwierzęce. Ekolodzy uznali, że zakopane szczątki mogą zanieczyścić wodę, a przez to zagrozić życiu i zdrowiu wielu osób. Po tym doniesieniu kontrolerzy kilkakrotnie sprawdzali pola Farmutilu. Adamski powiedział, że wyniki kontroli częściowo potwierdzają informacje ekologów, którzy wskazywali, na tysiące ton padliny. Dodał, że w przypadku postawienia komukolwiek zarzutów w tej sprawie, grozi kara do 5 lat więzienia. Farmutil HS produkuje m.in. mączki, tłuszcze i koncentraty z odpadów zwierzęcych. Ma też zakłady mięsne. Rzecznik poinformował, że w środę do prokuratury trafiło też doniesienie, mające związek z kontrolami na polach firmy Stokłosy. Jeden z mieszkańców zawiadomił, że Henryk Stokłosa jako kandydat do rady gminy Kaczory (Wielkopolskie) złożył nieprawdziwe oświadczenie na temat swojej niekaralności. Stokłosa wycofał się z wyborów. - Z oświadczenia wynika, że były senator nie był karany i że wobec niego nigdy nie umorzono warunkowo jakiegokolwiek postępowania. Z wstępnych ustaleń wynika, że to nieprawda - mówił Adamski. Dodał, że prokuratura w Chodzieży umorzyła warunkowo postępowanie przeciwko właścicielowi Farmutilu, dotyczące niewpuszczenia przez niego kontrolerów sprawdzających obecność szczątków zwierzęcych na polach jego firmy.