Na pytanie, czy w pańskiej szkole pojawia się problem wymuszeń, większość dyrektorów odpowiada negatywnie. - Nie warto o tych sprawach mówić, bo gdy placówka zgłosi taką sprawę na policję, musi zostać objęta programem naprawczym, a to pociąga za sobą negatywną etykietkę - mówi anonimowo dyrektor jednego z poznańskich gimnazjów. Znajdzie się ofiara A to właśnie w gimnazjach, według statystyk policyjnych, dochodzi do największej liczby przestępstw, których dopuszczają się nieletni uczniowie. W zeszłym roku w całym województwie uczniowie dopuścili się ponad 400 wymuszeń, rozbojów i kradzieży rozbójniczych. W minionym tygodniu jedna ze szkół zgłosiła poważną sprawę - wymuszenia od ucznia ciągnęły się aż przez pół roku. - Zawsze znajdzie się w klasie jakaś ofiara, którą można wykorzystać. Da parę groszy na colę albo na dłużej "pożyczy" MP3 - mówi nam uczeń jednego z gimnazjów. Z relacji nastolatków wynika, że taki scenariusz wcale nie jest czymś szczególnym. Daj 2 złote Przemek rozpoczął kolejny rok szkolny jako uczeń drugiej klasy gimnazjum. Jak co roku poszedł na uroczystą akademię. Podczas apelu Piotrek, jeden ze starszych kolegów, zaczepił go, popchnął gwałtownie i skoczył na plecy. Pedagog szkolna widziała tę sytuację i wezwała chłopców na rozmowę. Jednak na tym się nie skończyło. Kilka dni później podczas przerwy do Przemka podszedł Piotr. Rozmawiali ze sobą. Po chwili Przemek dał coś Piotrowi. To były pierwsze pieniądze, jakie starszy kolega wymusił od młodszego. - Tak się zaczęło. Starszy uczeń nie określał kwoty, jaką młodszy gimnazjalista ma mu dać. W rutynę weszło, że codziennie młodszy dawał starszemu 2 złote - wyjaśnia sprawę Małgorzata Trzybińska z prewencji jeżyckiego komisariatu. Podczas przesłuchań okazało się, że po kilku tygodniach dołączył też drugi kolega, któremu młodszy kolega też musiał dawać pewne sumy. Chłopak nie od razu powiedział rodzicom i nauczycielom o całej sytuacji. Co się z nim dzieje? Sprawa "sypnęła się", kiedy rodzice zauważyli, że Przemek niechętnie chodzi do szkoły, mówi, że coś go boli, że prosi o zwolnienie. - Nie od razu powiedział o całej sprawie - opowiada M. Trzybińska. - Wyjaśniamy, w jakich okolicznościach dochodziło do wymuszeń przez tak długi okres. To pierwszy tego typu przypadek. Do tej pory zdarzały się drobne, jednorazowe wymuszenia - tłumaczy nam Janusz Wiśniewski, komendant komisariatu przy ul. Kochanowskiego. - Dzięki temu, że gimnazjum zgłosiło nam ten problem, mogliśmy przesłuchać sprawców i cały proceder się zakończył. Jednak to przestroga dla innych szkół - dodaje komendant. - Musimy pamiętać, by takich spraw nie próbować załatwiać we własnym zakresie. W szkołach pojawiają się strażnicy szkolni, a w każdym komisariacie są referaty, zajmujące się sprawami nieletnich. Rodzice mogą przyjść i poradzić się specjalistów - dodaje Wiśniewski. Przy ul. Niedziałkowskiego 30 mieści się Punkt Interwencji Kryzysowej. Dyżurują tu psychologowie, prawnicy i pracownicy socjalni. Pomoc można uzyskać pod nr tel. 061 835 48 65 oraz 061 835 48 66. Ze względu na dobro pokrzywdzonego ucznia i toczące się policyjne postępowanie, nie podajemy nazwy szkoły, a imiona uczniów zostały zmienione. Lidia Mamys, lidia.mamys@echomiasta.pl