- W czwartek 15 maja rodzina zgłosiła zaginięcie 55 - letniego mężczyzny. Przyznali, że ostatni raz widzieli go 9 maja w towarzystwie syna. Mieli jechać razem do rodziny w powiecie polkowickim. Okazało się, że starszy z mężczyzn nigdy tam nie dojechał, a kontakt z synem się urwał - tłumaczy Janusz Konopnicki, oficer prasowy KPP w Górze. Policjanci również nie mogli skontaktować się z 33 - latkiem. Zarządzili więc jego poszukiwanie. Mężczyzna wpadł w ręce stróżów prawa już 16 maja. Pijany jeździł ulicami Jawora. Nie chciał się zatrzymać na wezwanie policjantów. Nie reagował na sygnały dźwiękowe i świetlne. Dopiero po oddaniu strzałów ostrzegawczych zatrzymał samochód, było to w Legnicy. Miał blisko 2 promile alkoholu, a poza tym jak się okazało po sprawdzeniu zakaz prowadzenia pojazdów do 2013 roku. Trafił na komendę w Górze, gdzie przyznał się do ukrycia ciała ojca. Twierdził, że w czasie jazdy do rodziny wjechali autem do rowu. Było już późno, postanowili więc przeczekać noc i wspólnie pili alkohol. 33 - latek po przebudzeniu miał stwierdzić zgon ojca. Tyle wynika ze słów syna. Jednak o tym, co faktycznie było przyczyną zgonu dowiemy się po sekcji zwłok i wyjaśnieniu sprawy przez policję.