Potem rozwścieczony Norbert G. pobił robotnika metalowym prętem, a jego rodzice poszczuli psa na uciekającego budowlańca. Nowy właściciel części domu rozpoczął remont pomieszczeń. 29-letni Norbert C. nie mógł pogodzić się z faktem, że jego sąsiadami zostaną zupełnie obcy ludzie. Wpadł w furię. W ubiegłym tygodniu policjanci po raz pierwszy interweniowali w jego domu. Okazało się wtedy, że jeszcze do niedawna mieszkali tam rodzice z dwójką dzieci. Córka była właścicielką połowy domu. Druga część należy do jej rodziców. To właśnie bez ich wiedzy kobieta podjęła decyzję o sprzedaniu części budynku, a następnie się wyprowadziła. Rodzice byłej właścicielki i ich syn wpadli w szał na widok nowego współlokatora. Oświadczyli mu, że nie zgadzają się na przeprowadzenie remontu i zaczęli mu grozić. Przerażony mężczyzna wezwał na miejsce policję, która uspokoiła rozwścieczonych mieszkańców domu. Następnego dnia nowy właściciel pojawił się na miejscu z pracownikami firmy budowlanej. Wywiązała się kolejna awantura i powtórnie została wezwana policja. W asyście funkcjonariuszy właściciel wszedł do swojego mieszkania. Pracownicy prowadzący remont otrzymali wytyczne od swojego pracodawcy, przystąpili do pracy, a nowy właściciel odjechał. W tym czasie awanturnicy z parteru umilkli. Wydawało się, że odpuścili dalsze awantury. Wieczorem, po upływie kilkunastu godzin od ostatniej awantury, na miejscu zostało już tylko dwóch z pięciu budowlańców. Do remontowanego pomieszczenia wtargnął sąsiad z parteru. Robotnicy zostali napadnięci przez rozwścieczonego 29-latka. Przy użyciu pręta o średnicy 1,5 cala, długości 1,65 metra i wadze 1,8 kilograma zaczął wygrażać robotnikom. Jeden z budowlańców zdołał uciec, drugi próbował bezskutecznie uspokoić mężczyznę. Norbert G. zaczął bić swoją ofiarę doprowadzając ją do stanu bezbronności. Rodzice Norberta G. próbowali szczuć psem uciekającego budowlańca. Mężczyzna, który zdołał uciec i wezwał policję dzwoniąc z pobliskiego sklepu. Przybyli na miejsce funkcjonariusze zatrzymali 29-latka i jego matkę. W tym czasie ojciec sprawcy pobicia zasłabł i trafił do szpitala. Pobity mężczyzna trafił do szpitala. Sprawcy pobicia i uszkodzenia mienia znajdującego się w pomieszczeniu remontowanym (szafy, komody, okna) o łącznej wartości 1 tys. złotych grozi kara pozbawienia wolności do ośmiu lat. Rodzice Norberta G. odpowiedzą za pomoc w pobiciu mężczyzny i kierowanie gróźb pod adresem nowego współlokatora i jego pracowników. Wiadomość pochodzi z portalu Tutej.pl