Dopiero po zdaniu egzaminów studenci zaczęli "balować" z czystym sumieniem. Czy na pewno z czystym? W tym roku Wielki Post rozpoczął się wyjątkowo wcześnie, co sprawiło studentom nie lada kłopot. - W czasach zakazanych zabaw hucznych nie urządzać - to chyba najlepiej znane przykazanie kościelne. W najnowszej wersji brzmi "Zachować nakazane posty, a w okresach pokuty powstrzymać się od udziału w zabawach", co w praktyce dla katolików powinno oznaczać rezygnację z imprezowania w wszystkie piątki w roku i w okresie Wielkiego Postu. W tym roku jednak Wielki Post przypadł na okres po sesji egzaminacyjnej, kiedy wielu studentów chciałoby uczcić swoje sukcesy naukowe, zapomnieć o porażkach egzaminacyjnych czy po prostu zrelaksować się po wyczerpującej nauce i serii egzaminów oraz zaliczeń. Studenci z poznańskiego akademika Hanka mówią szczerze, że "imprezowy post" mieli w trakcie sesji, a teraz chcą poszaleć na parkiecie. - W czasie sesji nie wychodziliśmy do klubów, a piwko czekało na lepsze czasy w lodówce. Sesja się skończyła, a tu okazuje się, że jest Wielki Post! - narzeka Magda, studentka filozofii na UAM. Zazwyczaj między końcem sesji, przypadającym na połowę lutego, a Środą Popielcową studentom zostawało trochę czasu na tańce, hulanki i swawole. W tym roku jednak Wielki Post, a wraz z nim zakaz zabawy dla katolików nadszedł wyjątkowo wcześnie, bo już 6 lutego. Sesja egzaminacyjna na uczelniach nie jest "świętem ruchomym" i tradycyjnie zakończyła się w połowi e lutego. W efekcie niektórzy stanęli przed ciężkim dylematem moralnym. Czy kościelne przykazanie wygrywa z młodzieńczą chęcią zabawy i poznańskie "imprezownie" w tym czasie świecą pustkami? Przecież w naszym kraju przynależność do Kościoła Katolickiego deklaruje ponad 90 proc. obywateli! Zgodnie z tymi danymi, frekwencja w klubach i dyskotekach powinna się w okresie wielkopostnym w widoczny sposób obniżyć. A jak to wygląda w praktyce? Spytaliśmy o to pracowników kilku popularnych poznańskich klubów. - Zauważyliśmy, że czasie sesji egzaminacyjnej w ciągu tygodnia do klubu przychodzi mniej osób, co najmniej 30 proc. mniej - przyznaje Katarzyna Paczkowska, kierowniczka klubu Alcatraz. - Ale już w weekendy nie było widać żadnej frekwencyjnej obniżki - dodaje. Zapytana o ilość klientów w czasie wielkopostnym w stosunku do okresu, w którym nie obowiązują żadne religijne zakazy, stwierdza krótko: - Nie widać żadnej różnicy. Podobne obserwacje poczynili pracownicy innego popularnego poznańskiego klubu - Zeppelin Hall. - Ludzie chyba nie przejmują się Wielkim Postem, bo mamy teraz masę gości - dowiedzieliśmy się w Zeppelinie. Podobnie sytuacja ma się w mniejszych klubach i pubach. W okresie sesji egzaminacyjnej ze znalezieniem stolika czy miejsca na parkiecie nie było problemu, ale zaraz po sesji w popularnych studenckich lokalach zrobiło się "tak jak w trzynastce w godzinach szczytu". Obserwacje poczynione przez pracowników klubów potwierdzają poznańscy taksówkarze. - W czasie Wielkiego Postu nie ubywa nam wieczornych, typowo imprezowych kursów, ale w okresie sesji egzaminacyjnej jest ich o 1/3 mniej niż zwykle. Studenci chociaż nie mają za dużo pieniędzy jeżdżą czasem taksówkami - dowiedzieliśmy się w Radio Taxi 9622. Okazuje się więc, że zmęczeni sesją studenci byli tak "nagrzani" na zabawę, że zdecydowali się zignorować kościelne przykazania. Jak to tłumaczyć? Niewiedza czy raczej świadome uznanie, że jest to niewygodny, nieżyciowy zakaz? - To przykazanie o zakazie zabaw hucznych w okresie Wielkiego Postu jest wszystkim dobrze znane. Jego nieprzestrzeganie to wyraz wewnętrznego nieuporządkowania - komentuje rzecznik prasowy Kurii Metropolitalnej w Poznaniu ksiądz dr Maciej Szczepaniak. Joanna Kuchta Wiadomość pochodzi z portalu Tutej.pl