Matki z dziećmi, emeryci czy miłośnicy ruchu na świeżym powietrzu coraz bardziej obawiają się parku Sołackiego. Twierdzą, że po zmroku nie działa większość z zamontowanych tam latarni. Panują takie ciemności, że strach przejść parkowymi alejkami. Dziennikarze, wcześniej zaalarmowani przez czytelników, postanowili sprawdzić, dlaczego latarnie nie działają. Ciemności po zmroku Jest dopiero godzina 17.00, a prawie cały park na Sołaczu tonie w ciemności. Nieliczni przechodnie, wracający z pracy do domów, czy też spacerowicze chcący zaczerpnąć świeżego powietrza, szybko przemykają ścieżkami, by jak najprędzej przebyć strefę ciemności. - Codziennie wieczorem przechadzamy się tutaj i mamy już dość tej sytuacji. Widocznie ktoś postanowił zorganizować akcję "O" - zamiast oświetlenia, oszczędzanie - skarżą się emeryci. Przemierzając teren parku doskonale widać, iż większość poznaniaków stara się wieczorami omijać szerokim łukiem najbardziej urokliwe miejsce w Poznaniu. - Od momentu gdy wprowadziłam się na Sołacz, park nie jest oświetlony - mówi Nina Arciuch, Ukrainka pracująca w Poznaniu. W tej sprawie interweniowała już straż miejska oraz mieszkańcy. - Sytuacja jest nam znana. Dwukrotnie wysyłaliśmy sygnały do Enei i Zarządu Zieleni Miejskiej. Pozostały bez odzewu - relacjonuje Przemysław Piwecki ze Straży Miejskiej. Jego słowa potwierdzają mieszkańcy, których egipskie ciemności nie tylko denerwują, ale także wzbudzają obawy i lęk przed zapuszczaniem się wgłąb parku. - Wieczorami na placu zabaw odbywają się libacje. Dobiegają stamtąd krzyki i wrzaski - narzeka Anna Patan, mieszkanka Sołacza. Straż Miejska zapewniła nas, że dokładnie nadzoruje i pilnuje parku, oczywiście w ramach swoich możliwości. Jednak sami strażnicy widzą rozsądniejsze wyjście z sytuacji. - Zamiast wysyłać wzmożone patrole wystarczy tylko naprawić oświetlenie. Przecież to chyba najbardziej uczęszczany szlak przez amatorów ruchu na świeżym powietrzu - przekonują przedstawiciele SM. A urzędnicy swoje Zarząd nad parkiem, a jak się wydaje także nad jego oświetleniem, pozostaje w gestii Zarządu Zieleni Miejskiej. - To skomplikowana sprawa, bo oświetlenie jest na stanie Enei i jest podłączone do słupów w pasie drogowym, za które z kolei odpowiada Zarząd Dróg Miejskich - wyjaśnia Tomasz Lisiecki, dyrektor ZZM. - ZDM odpowiada tylko za słupy oświetleniowe w pasie drogowym. O te w parku proszę pytać w ZZM - odbija piłeczkę Tomasz Libich z ZDM. Podobną odpowiedź otrzymano z Biura Rzecznika Prasowego Miasta Poznania, które informuje, że oświetlenie parków w mieście leży w gestii ZZM i Enei. Z rzecznikiem Enei dziennikarzom niestety nie udało się skontaktować. ZZM ponownie odesłał zainteresowanych do ZDM. Kiedy poznańscy urzędnicy pomyślą o bezpieczeństwie mieszkańców? Może dopiero wtedy, gdy w parku dojdzie do rozboju? Błażej Dąbkowski