Wskutek wybuchu gazu dwie osoby zginęły, a 13 zostało rannych. Ogień zajął dziesięć domów i dwa budynki gospodarcze. Obecnie w szpitalach przebywa łącznie siedem osób, najciężej poszkodowana kobieta została w czwartek przetransportowana śmigłowcem do Siemianowic Śląskich. - Pięć osób dorosłych przebywających na oddziale chirurgii ogólnej jest w stanie średnio ciężkim. Małe dziecko nadal jest w stanie ciężkim. Stan żadnego z pacjentów nie jest zagrażający ich życiu - podała Pawlaczyk. - Tutejsi lekarze mają doświadczenie w leczeniu trudnych, ciężkich przypadków. Prawdopodobnie nie będziemy musieli korzystać z pomocy innych, bardziej specjalistycznych ośrodków - dodała. Rzeczniczka poinformowała, że niewykluczone, iż jeszcze w piątek do szpitala przyjedzie krajowy konsultant ds. leczenia oparzeń. Ośrodek jest też w stałym kontakcie z ministrem zdrowia. O godzinie 10 w szpitalu w Ostrowie Wielkopolskim ma się odbyć konferencja z udziałem dyrektora placówki i ordynatorów oddziałów, na których przebywają poszkodowani. Dr Justyna Glik z Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich potwierdziła PAP, że do tego szpitala trafiła jedna z osób poszkodowanych w wybuchu - to 35-letnia kobieta. - Pacjentka znajduje się w naszym ośrodku. Nie udzielamy informacji na temat jej stanu zdrowia, bo nie zgodziła się na to jej rodzina - powiedziała lekarka.