W kwietniu 2010 roku oskarżony Rafał B., opiekując się 5-miesięczną córką swojej partnerki, miał, według prokuratury, dziewczynkę szarpać i bić po głowie. Prokurator uznał, że zachowanie, polegające na zadawaniu przez dorosłego mężczyznę ciosów w głowę niespełna pięciomiesięcznego dziecka, skutkuje oczywistym narażeniem pokrzywdzonej na utratę życia i oskarżył go o usiłowanie zabójstwa. W grudniu ub. r. Sąd Okręgowy skazał Rafała B. na cztery lata więzienia, jednak zmienił kwalifikację czynu z usiłowania zabójstwa na pobicie. Sąd uznał, że oskarżony nie chciał zabić, tylko pobił niemowlę. Od tego wyroku odwołały się obie strony. Obrońca uważa, że nie doszło do pobicia, a rany dziecka mogły pochodzić od uciskania. Prokuratura utrzymuje, że obrażenia dziecka wskazują na chęć zabójstwa dziecka. Sąd Apelacyjny w czwartek przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia, ponieważ - jak wskazał - podczas pierwszego procesu sąd nie zbadał wersji oskarżonego, mówiącej o uciskaniu główki, a nie o biciu. Ponadto, według sądu prokuratura nie udokumentowała odpowiednio miejsca zbrodni, a taka rzecz powinna mieć miejsce w przypadku oskarżania kogoś o usiłowanie zabójstwa. Za usiłowanie zabójstwa grozi kara pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat ośmiu, kara 25 lat pozbawienia wolności albo kara dożywotniego więzienia.