Zabiegi zaplanowano u ośmiu wytypowanych dzieci i młodych osób w wieku od 11 do 19 lat. Są one wykonywane pod okiem niemieckiego kardiologa dziecięcego Joachima Willa, przez zespół lekarzy: dr. Artura Baszko i prof. Bobkowskiego. Ablacja jest zabiegiem wykonywanym w leczeniu częstoskurczów. Napad częstoskurczu charakteryzuje się nagłym przyspieszeniem akcji serca do 160-220 uderzeń na minutę, co wywołuje u chorego uczucie duszności, ból zamostkowy, a nawet utratę przytomności. Spowodowany jest przejęciem nadawania rytmu mięśniu sercowemu przez ośrodek pozazatokowy serca. Zabiegi krioablacji wykonuje się u dzieci chorujących na tę chorobę w przypadku, kiedy nie można u nich stosować powszechniejszej metody ablacji ciepłem. - Zabieg polega na znalezieniu i zniszczeniu przy pomocy elektrod tych miejsc w sercu, które powodują częstoskurcze -wyjaśnił prof. Bobkowski. Zazwyczaj zabiegi te wykonuje się metodę ablacji ciepłem, podczas której szkodliwe tkanki są uśmiercane wysoką (50-60 stopni C) temperaturą. Metoda ta jest skuteczna, ale nie w przypadku, gdy szkodliwa tkanka znajduje się w okolicach tętnic i w innych newralgicznych dla serca miejscach. - Wymrażanie tkanek jest bezpieczniejsze. Elektrody zmrożone do temperatury minus 80 stopni są mniej mobilne, a pole zniszczenia jest mniejsze - powiedział dr Artur Baszko. Zabiegi będą wykonywane przez trzy dni, dzięki wypożyczeniu odpowiedniego sprzętu od jego producenta. Koszt takiego aparatu wynosi ok. 400 tys. złotych. - Nie stać nas na zakup takiego sprzętu, ale mamy nadzieję, że dzięki naszym zabiegom znajda się sponsorzy, który pomogą nam go zakupić - powiedział Bobkowski. Poznańska klinika wykonuje każdego roku sto kilkadziesiąt zabiegów metodą ablacji ciepłem.