Przypomnijmy, że kilka miesięcy temu Krzyś zaatakowany wirusem opryszczki znalazł się w agonalnym stanie. Dziś z powodu krwotocznego zapalenia mózgu, jego brzęku i niedokrwienia, maluch jest niesprawny. Nie mówi, nie siada, nie chodzi. Jego rodzice są w ciężkiej sytuacji finansowej, jednak dzięki pomocy naszych czytelników znów wstąpiła w nich nadzieja. - Wsparły nas osoby nie tylko z naszego regionu, ale też odległych krańców Polski. Okazuje się, że informacja o Krzysiu dzięki internetowi dotarła nawet za granicę. Zadzwoniła do mnie nieznajoma Polka, która pracuje u sióstr zakonnych w Szkocji. Powiedziała, że zakonnice zamierzają założyć fundację dla mojego synka- Bernadeta Puła, mama Krzysia nie kryje wzruszenia. Czytelnicy dzwonili polecając znakomitych rehabilitantów, specjalistyczne ośrodki i fundacje działające na rzecz chorych dzieci. Bernadeta Puła jest pełna wiary i optymizmu. Zapewnia, że synek jest w coraz lepszej kondycji. Od kilkunastu dni nie jest już karmiony strzykawką, którą zastąpiła łyżeczka. Radzi sobie też z piciem za pomocą kubeczka dla noworodków. Lepiej pracują jego jelitka. Okresy spokojnego czuwania, bez spazmatycznych krzyków, są coraz dłuższe. Nie jest już tak nadwrażliwy na bodźce zewnętrzne. - Kiedy go wołam przekręca główkę. Na dłużej koncentruje wzrok na bajce. Dla mnie, jako matki, to ogromny przełom i światełko w tunelu. Dziękuję wszystkim, którzy dobrym słowem i gestem pomagają nam przetrwać te trudne chwile - dodaje matka Krzysia.