Do tragedii doszło w ubiegłym roku. Myśliwemu zarzucono, że w warunkach ograniczonej widoczności i bez dokładnego rozpoznania celu, oddał strzał, trafiając 36-letniego syna w klatkę piersiową. - Mężczyźnie postawiono zarzut niezachowania szczególnej ostrożności podczas polowania na dzika, które doprowadziło do śmiertelnego postrzelenia - powiedział rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wlkp., Janusz Walczak. Mężczyźni polowali na zwierzęta, które wyrządzały szkody w uprawach znajdujących się w pobliżu miejsca zamieszkania ofiary. Jak wykazało śledztwo, myśliwy usłyszał szelest podobny do wydawanego przez dzika i wtedy strzelił, trafiając syna. Pomimo natychmiastowej pomocy medycznej, raniony zmarł. Strzelający był trzeźwy, obaj mężczyźni posiadali zezwolenia na broń i na nocne polowanie. Odbywało się ono w opadającej, gęstej mgle. Myśliwy nie był obecny podczas ogłoszenia wyroku. Na wysłuchanie wyroku nie pozwalał mu stan psychiczny. Groziła mu kara nawet do pięciu lat więzienia. Piątkowy wyrok jest nieprawomocny.