By wydobyć ofiary, z których jedna zmarła na miejscu, strażacy musieli usunąć cały dach wraku. Do tragicznego zdarzenia doszło w weekendową noc. Rozpędzony peugeot 206 pokonuje jeden z zakrętów pomiędzy stawami znajdującymi się nieopodal Baszkowa. Jego kierowca traci panowanie nad pojazdem, który wpada do rowu, przewraca się i z ogromną siłą uderza dachem w drzewo. Na miejsce wypadku zostają wysłane służby ratunkowe. W trwającej niemal trzy godziny akcji brało udział siedemnastu strażaków, wóz ratownictwa drogowego oraz ochotnicy ze Zdun. Pojawili się także policjanci oraz karetka pogotowia. Po odcięciu dachu okazało się, że 17-letni pasażer pojazdu jest martwy. 21-letniego kierowcę zabrało pogotowie - zmarł w szpitalu. Okoliczności zdarzenia na razie nie są znane. - Sprawę zbada biegły - poinformowano w krotoszyńskiej komendzie policji. Prawdopodobnie warunki na drodze podczas wypadku nie były najgorsze, przyczyną tragedii mogła więc być nadmierna prędkość oraz brak umiejętności. Jak udało się ustalić dziennikarzom, na razie trudno powiedzieć też, czy kierowca peugota był pod wpływem alkoholu lub narkotyków. Te wątpliwości rozwieje sekcja zwłok, której poddany zostanie zarówno pasażer jak i kierowca. Samochód, który uległ wypadkowi, był dobrze znany w Krotoszynie. Należał do pracownika jednej z lokalnych firm komputerowych, DJ-a i założyciela Radia Krotoszyn. - Damian był bardzo utalentowanym człowiekiem. Od samego początku doskonale radził sobie ze wszystkimi zadaniami związanymi z informatyką - mówią o zmarłym koledzy. Jego profil na największym polskim portalu nasza-klasa wypełnia się kondolencjami. A zszokowani współpracownicy nie kryją zaskoczenia tragiczną śmiercią Damiana. Pisząc o tej tragedii, nie sposób przemilczeć miejsca, w którym doszło do wypadku. W zeszłym roku w tej samej okolicy miało miejsce zderzenie dwóch pojazdów, a wcześniej także dochodziło tam do mniej lub bardziej groźnych zdarzeń. Być może jest to miejsce szczególnie trudne i feralne dla kierowców. A może po raz kolejny zawiniła nie tylko fatalna droga... Mikołaj Niedbała