O łatwym zwycięstwie podopiecznych trenera Tomasza Grabianowskiego zadecydowała w zasadzie pierwsza część spotkania. O ile w pierwszych 10 minutach ta przewaga nie była jeszcze tak duża (21:15), to w drugiej "ćwiartce" różnica pomiędzy zespołami była bardzo widoczna. Gospodarze w II kwarcie zagrali wręcz koncertowo, zdobywając aż 31 punktów. Już do przerwy losy spotkania zostały praktycznie rozstrzygnięte, bowiem przewaga na korzyść lidera tabeli wynosiła 24 punkty. Po przerwie mecz się co prawda wyrównał, a wynikało to głównie z tego, że UKKS wczesniej wypracował sobie bezpieczną przewagę, której pilnował do samego końca. Ostatecznie pojedynek ten zakończył się pewną i spokojną wygraną drużyny z Leszna 87:68, pomimo, że w tej zabrakło: Nowaczyka i Skoniecznego, którzy leczą drobne urazy. - Obaj powinni być gotowi na czwartkowy wyjazdowy mecz z Sokołem w Międzychodzie. Nowaczyk ma małe problemy z kręgosłupem, a u Skoniecznego przypomniała się stara kontuzja związana ze ścięgnami Achillesa. Powstał mały stan zapalny, który trzeba doleczyć - powiedział Roman Grabianowski, wiceprezes UKKS WSH Leszno 2000. UKKS WSH Leszno 2000 - MKS MOS Konin 87:68 (21:15, 31:13, 11:20, 24:20) Punkty dla UKKS WSH Leszno 2000 zdobywali: Wójciak 24, Kaptur 17, Dryjański 17, Grabiński 13, Kowalski 6, Skrzypczak 4, Wojciechowski 4, Matuszewski 2, Sterna 0, Szymański 0. andre