Jak mówi Edward Kałużny, właściciel Ośrodka Apifitoterapii w Witosławiu, w poprzednich latach zdarzały się już sytuacje, iż w okolicach plaży dryfowały małe wysepki, które najprawdopodobniej oderwały się od przeciwległych brzegów. - Ta miała jednak znacznie większe rozmiary, rosły na niej nawet drzewa. Nie dało się jej tak po prostu odepchnąć, tym bardziej, że znacznie spadł poziom wody - mówi naszemu portalowi Edward Kałużny. W końcu zaplanowano nieco bardziej skomplikowaną operację, która trwała blisko dwie godziny. Prace ruszyły wczoraj wieczorem i trwały jeszcze długo po zmroku. - Przy pomocy 10-metrowego, dość długiego drąga udało się nam odepchnąć znaczną część wyspy, tę, na której rosły drzewa. Pozostałości wyciągnęliśmy na brzeg - relacjonuje Edward Kałużny. - Początkowo znów jakby dryfowała w naszą stronę, co bardzo nas zmartwiło, lecz na szczęście w końcu odpłynęła, mamy nadzieję, że na dobre. Pozostała tylko niewielka mierzeja, ale ta nie stanowi już problemu. - W poniedziałek nawieziemy na plażę nowy piasek, a potem miłośników wypoczynku nad jeziorem zapraszam do Witosławia - kończy Edward Kałużny. ama