Do zdarzenia doszło w lipcu 2015 r. w Swarzędzu. Zatrudniony w firmie ochroniarskiej pod fałszywym nazwiskiem Krzysztof W., który jechał w konwoju z pieniędzmi, odjechał autem z gotówką. Wkrótce potem znaleziono porzucony samochód. Konwojent zniknął wraz z pieniędzmi. Policji udało się odzyskać zaledwie kilkaset tysięcy złotych ze skradzionych niemal 8 mln zł. Grzegorz Ł. był wiceprezesem firmy ochroniarskiej, w której pracował fałszywy konwojent. Mężczyzna poszukiwany był listem gończym. Zatrzymano go w listopadzie ubiegłego roku na Ukrainie. W październiku został przekazany polskiemu wymiarowi sprawiedliwości. Jak poinformował w czwartek rzecznik prasowy poznańskiej prokuratury okręgowej prok. Michał Smętkowski, Grzegorza Ł. oskarżono o udział w zorganizowanej grupie przestępczej mającej na celu popełnienia przestępstwa przywłaszczenia pieniędzy oraz przywłaszczenia w dniu 10 lipca 2015 r. w Swarzędzu, wspólnie i w porozumieniu z czterema innymi osobami, pieniędzy w kwocie 7 mln 700 tys. zł, stanowiących mienie znacznej wartości oraz innego mienia na szkodę banku PKO BP. Grzegorzowi Ł. za zarzucane przestępstwa grozi do 10 lat pozbawienia wolności. Proces ws. skoku stulecia Rzecznik przypomniał, że postępowanie w sprawie zdarzenia prowadziła Prokuratura Okręgowa w Poznaniu i zakończyło się ono skierowaniem przeciwko sześciu osobom aktu oskarżenia. Zostali oni już nieprawomocnie skazani. "Ponieważ Grzegorz Ł. ukrywał się, jego sprawa została wyłączona do odrębnego postępowania i wszczęto poszukiwania europejskim nakazem aresztowania" - podał prok. Smętkowski. Proces w sprawie skoku stulecia rozpoczął się na początku ubiegłego roku. Na ławie oskarżonych zasiadło sześć osób. Cztery z nich poznańska prokuratura oskarżyła o udział w zorganizowanej grupie przestępczej i przywłaszczenie mienia o znacznej wartości. Byli to Dariusz D. i Adam K., u którego miało dojść do podziału łupu, Marek K., który miał brać udział w opracowaniu planu napadu i ubezpieczać przewożenie pieniędzy, oraz konwojent Krzysztof W. Ten ostatni, przygotowując się do akcji, zmienił wygląd: ogolił głowę i zapuścił brodę, zażywał też środki, które sprawiły, że przybrał na wadze. Zatrudniając się w firmie ochroniarskiej, podał fałszywe dane osobowe. Dwie pozostałe osoby, tj. Agnieszka K. i Wojciech M., miały pomagać w ukryciu zrabowanych pieniędzy i wpłacić na założone konto w jednym z banków 250 tys. zł. Pieniądze miał im dać Adam K. Wyrok Sądu Okręgowego Wyrok w tej sprawie Sąd Okręgowy w Łodzi wydał w lipcu ubiegłego roku. Uznał oskarżonych za winnych przywłaszczenia ostatecznie ponad 7,7 mln zł i skazał b. konwojenta Krzysztofa W. na 8 lat i 2 miesiące więzienia, Marka K. na 7 lat pozbawienia wolności, Adama K. na 6 lat i 2 miesięcy więzienia, a Dariusza D. - na 6 lat pozbawienia wolności. Oskarżeni ukarani zostali również m.in. grzywnami w wysokości od 5 do 15 tys. zł. Mają także obowiązek solidarnie naprawić szkodę. Wyrok w tej sprawie jest nieprawomocny. Przed Sądem Apelacyjnym w Łodzi trwa proces odwoławczy.