Sąd zawiesił warunkowo wykonanie kary na okres trzech lat. Dodatkowo wymierzył oskarżonej 1000 zł grzywny. Oskarżenie wnosiło o karę roku i 10 miesięcy więzienia z zawieszeniem jej wykonania na 4 lata. Obrona prosiła o uniewinnienie klientki. Wyrok nie jest prawomocny. Magdalena D. działała z Patrykiem L., który w ubiegłym roku poddał się dobrowolnie karze. - Oszuści działali na terenie m.in. Wrocławia, Warszawy, Łodzi. Zostali zatrzymani w Kępnie, gdzie usiłowali wyłudzić kolejne pieniądze. Jak ustalono, wśród ofiar oszustów byli notariusze, radcy prawni, adwokaci, lekarze i biznesmeni - informował rzecznik Prokuratury Okręgowej, Janusz Walczak. Mężczyzna okazywał potencjalnym darczyńcom dokument podpisany przez jego partnerkę jako właścicielkę firmy. - Zawierał on zapewnienie, że uzyskany dochód zostanie przekazany na rzecz dzieci z domów dziecka. W rzeczywistości oskarżeni zatrzymywali pieniądze dla siebie - powiedział Walczak. W pokazywanym ofiarodawcom dokumencie podawano także informację o numerze telefonu, pod którym można było uzyskać połączenie z rzekomą firmą i uzyskać potwierdzenie jej istnienia oraz potwierdzić legalność i cel prowadzonej przez mężczyznę zbiórki. Faktycznie był to numer telefonu oskarżonej, która odbierała go w zaparkowanym w pobliżu miejsca zbiórki samochodzie. Oszuści zebrali 5,6 tys. zł od 57 osób. Osoby dokonujące wpłat wpisywały się na listę, którą oskarżony - aby uwiarygodnić się - pokazywał później dalszym pokrzywdzonym. Oszukiwała lekarzy, biznesmenów, a nawet prawników. Magdalenie D. groziła kara do ośmiu lat więzienia.