Przydrożna prostytucja jest chyba równie stara jak podróżowanie, ale w Polsce ze szczególnym natężeniem ujawniła się po transformacji gospodarczej. I choć widok tak zwanych" tirówek" mało kogo już w naszym kraju dziwi, to jednak region leszczyński dość długo wydawał się wolnym od tego zjawiska. Ale to już przeszłość. Od kilku lat tirówki ponownie okupują pobocza "piątki" coraz śmielej przesuwając się od północy i południa w kierunku Leszna. - O tym, że na naszym odcinku "piątki" ustawiają się prostytutki wiemy - przyznaje młodszy aspirant Beata Jarczewska z KPP w Rawiczu. - Ich stałe miejsce to okolice Dębna Polskiego. Wygląda jednak na to, że "tirówki" na terenie powiatu rawickiego znalazły sobie kolejne miejsce. W zeszłym tygodniu pojawiły się w lasku kilkadziesiąt metrów obok stacji paliw BP za Bojanowem. Chyba zadomowiły się tam na dobre, bo miały ze sobą nawet taboret. Najprawdopodobniej są to mieszkanki któregoś z krajów na Bałkanach. Na brak klientów nie narzekają. Przez kilkanaście minut naszej obserwacji zatrzymały się koło nich dwa samochody. Dziewczyny wsiadały obok kierowcy, a potem samochody jechały w głąb lasu. - Niewiele możemy im zrobić - mówi Jarczewska. - Prostytucja nie jest w Polsce karalna. Karalne są natomiast przestępstwa z nią związane. To stręczycielstwo (zwane też kuplerstwem), czyli nakłanianie kogoś do nierządu oraz sutenerstwo, czyli czerpanie zysków z cudzego nierządu (zajmujące się tym osoby to tak zwani alfonsi). Grożą za to kary do 3 lat więzienia. Zagrożenie wzrasta do 10 lat, jeśli stręczyciele i sutenerzy wykorzystują osoby małoletnie. Jednak same tirówki, w świetle polskiego prawa, są bezkarne. - Nie znaczy to, że nie próbujemy walczyć z przydrożną prostytucją - mówi Jarczewska. - Często legitymujemy te panie, przywozimy też do komendy, by sprawdzić tożsamość. Najczęściej to cudzoziemki, które jednak legalnie przebywają na terenie naszego kraju. Pytamy je pod kątem stręczycielstwa i sutenerstwa, ale one tłumaczą, że o niczym takim nie wiedzą, że albo łapią stopa albo spacerują. Policji pozostaje więc tylko utrudniać im "pracę". aj