Sąd apelacyjny ocenił, że sędzia, podejmując decyzję, wykazała się "rażącym niedbalstwem" i nie może sprawować swojego urzędu. Sprawa dotyczyła nieruchomości w centrum Poznania, którą chciał kupić zagraniczny inwestor. Właściciel kamienicy wziął 6 mln zł zaliczki, ale ostatecznie umowy nie podpisał, odmówił też oddania zaliczki. Inwestor nie jest w stanie odzyskać pieniędzy, bo właściciel kamienicy zawarł przed sądem ugodę z matką jego dzieci; zgodnie z umową zobowiązał się m.in. zapłacić jej łącznie ponad 6 mln zł zaległych alimentów. - Sędzia wyraziła zgodę na zawarcie ugody w sytuacji, w której należało się dokładniej przyjrzeć sprawie. Ta ugoda spowodowała niemożność dochodzenia przez osoby trzecie zasądzonych roszczeń - powiedział Jarema Sawiński, rzecznik dyscyplinarny Sądu Okręgowego w Poznaniu, który prowadził postępowanie w sprawie sędzi. Jak powiedział w środę sędzia sądu apelacyjnego Bogdan Wysocki, w sprawie doszło do rażącego niedbalstwa. - Sędzia powinna bez najmniejszych przeszkód przewidzieć cel działania stron ugody, jej sprzeczność z przepisami prawa. Mamy do czynienia z rażącym niedbalstwem po stronie sędziego. Nie znaleźliśmy w istocie żadnych okoliczności łagodzących, by wymierzyć karę niższą niż kara złożenia z urzędu - powiedział sędzia Bogdan Wysocki. - Nie mówimy tutaj tylko o skutkach w postaci istotnego naruszenia usprawiedliwionych praw innych osób. Nie możemy abstrahować od dotkliwych skutków ujemnych dla wymiaru sprawiedliwości i wizerunku tego wymiaru sprawiedliwości - dodał. Wierzyciele Władysława W. będą mogli domagać się odszkodowania od Skarbu Państwa. Wydalenie z zawodu to najostrzejsza kara dyscyplinarna dla sędziego. Inne kary to: upomnienie, nagana, przeniesienie na inne stanowisko lub do innego sądu. Orzeczenie sądu apelacyjnego jest nieprawomocne, sędzi przysługuje odwołanie do Sądu Najwyższego.