Podejrzani ustawiali na drodze dwa samochody i dzwonili po "zaprzyjaźnionych" policjantów, lub też bez żadnych skrupułów wysyłali wniosek do ubezpieczyciela, a rzekomo uszkodzony samochód oddawali samochód. Były to czysto przypadkowe osoby, które w zamian za otrzymaną jakąś drobną kwotę pieniędzy decydowały się na poświadczanie nieprawdy - mówi w rozmowie z reporterem radia RMF FM Zbigniew Paszkiewicz, rzecznik poznańskiej policji. Kto dowodził grupą? To ustala prokuratura. Oszuści wyłudzili 700 tys. zł odszkodowań. Siedmiu policjantów, którzy są zamieszani w sprawę, zostało zawieszonych w obowiązkach.