Saksy bez płacy
Zatrudnienie było legalne, a zarobki zapowiadały się dobre. Niestety, tylko na papierze. Dwunastu robotników budowlanych z Wielkopolski, którzy w listopadzie wyjechali do pracy na niemieckiej budowie, wróciło do Polski bez grosza.
Ich niemiecką pracodawczynią zajęła się tamtejsza policja, informuje "Głos Wielkopolski".
Polscy robotnicy mieli budować domy dla Umy S., Niemki serbskiego pochodzenia. Kiedy w połowie grudnia - tydzień po umówionym terminie - Polacy wciąż nie zobaczyli pieniędzy, zeszli z budowy, zostawiając trzy niedokończone domy. Teraz o należność będą musieli walczyć w sądzie.
W obronę Polaków zaangażowało się Polskie i Europejskie Stowarzyszenie Pracowników Migracyjnych, a niemieckie związki zawodowe pracowników najemnych uruchomiły specjalne konto, na które można było wpłacać pieniądze dla budowlańców. To związkowcy pośredniczyli w rozmowach z pracodawczynią, z policją i tamtejszą inspekcją pracy.
Wszystkie te działania przyniosły tylko taki efekt, że Polacy dostali 300 euro, by mogli wrócić do domów. W tym tygodniu robotnicy mają jeszcze raz pojechać do Niemiec walczyć o swoje pieniądze.
INTERIA.PL/PAP