Według obrońców i rodzin pokrzywdzonych policjanci mogli podczas tej akcji nie postępować zgodnie z dobrymi policyjnymi praktykami. Sąd przychylił się do wniosku obrońców. Do strzelaniny doszło w nocy 29 kwietnia 2004 roku. Policjanci chcieli zatrzymać i wylegitymować kierowcę samochodu marki Rover. Podejrzewali, że jedzie nim groźny, poszukiwany przez nich przestępca. Funkcjonariusze dwukrotnie próbowali to ustalić, podczas postoju na światłach drogowych. Podczas trzeciego zatrzymania się na światłach postanowili zatrzymać obserwowany samochód; kiedy kierowca auta chciał uciec, oddali w stronę samochodu kilkadziesiąt strzałów. Kierowca rovera zginął na miejscu, a pasażer został ciężko ranny. Okazało się, że żaden z 19-latków nie był przestępcą, którego chciała zatrzymać policja.